czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział 13

Na kanapie chłopaków siedział Tom. Był moim przyjacielem z Polski. Bardzo się ucieszyłam, że mogę go zobaczyć. Pomimo tego, że nie uważam już go za swojego przyjaciela, to fajnie czasami zobaczyć polską twarz.
Wstał od razu gdy mnie zobaczył.
Podbiegłam do niego i przytulilismy się.
-Nicole, kupę lat. Pięknie wyglądasz!
- Tom ty też się trzymasz całkiem nieźle. - powiedziałam i usiedlismy na kanapie, bo chcieliśmy sie dowiedzieć  jak mnie tu znalazł.
-  Podjechałem pod twój dom, ale nikt nie otwierał. Spotkałem  jakąś dziewczynę, chyba miała na imię sandra i powiedziała mi, że najprawdopodobniej jesteś u swoich idoli. Ponoć u nich sprzątasz tak.? - spytał, a ja nie mogłam uwierzyć, że sandra jest aż tak wredna.
-Jestem u moich idoli ale jeszcze nie pracuje jako sprzataczka.
-właśnie. Nicole to nasza przyjaciółka. - dorzucił od siebie Niall.
- cieszę się ze poznałaś swoich idoli. To są ci co szalałaś za nimi w Polsce tak.? Jak oni mają?
-Ten od lewej to Louis, Niall, Harry, Zayn i Liam. Moi najlepsi przyjaciele. Chłopaki to jest Tom, kolega z polski.

*** oczami harrego ***

Juz nie lubię tego gościa. Jaki kretyn. Co on sobie w ogóle wyobraża? Przyjdzie sobie i co.? Bedzie flirtowal z moją dziewczyną? A ona na to pozwala i nawet nie powieziala mu ze jestesmy razem.? Przeciez niby mnie kocha. Po co on w ogóle tu przyjechal? Nie lubię gościa i nigdy nie polubie. Nie mialem ochty tam siedziec, ale nie miałem wyboru. Nicole i tak pewnie by nie zauważyła mojej nieobecności, bo była tak bardzo pochłonięta rozmową z tym kolesiem. Byłem wdzięczny chlopakom ze pomimo tego, że widzieli moją zazdrość nie nabijali się ze mnie.
-Cieszę się ze w końcu spełniłaś swoje marzenie i masz tak... Wspanialych przyjaciol. - powiedzial tom.
- jeden to nie tylko przyjaciel. Prawda Harry? - wtrącił się Louis. Bylem mu za to ogromnie wdzieczny. Spojrzałem na Nicole i zobaczylem ze ją to rozśmieszyło.
-Tak Tom. Harry to ktoś więcej.
-och. Cieszę się twoim szczęściem młoda. A ty Harry uważaj na to zebys nie sieprzyl związku z Nicolą bo to jest ogromne szczęście. - powiedzial ten kretyn. Powiedzial to tylko po to, by wyszło, że martwi się o nicole.
- związek z Nicolą to najlepsza rzecz jaka mnie w zyciu spotkała i nie zamienie jej na nic ani na nikogo innego. - powiedzialem.  Z jego twarzy mozna bylo wyczytać, że niezbyt mu się to spodobało.
- Ja już bede uciekal Nicole. Zostaję jeszcze 2 tygodnie wiec na pewno się spotkamy. Pozdrow rodzicow. Powiedz ze Tomeczek jak to twoja mama na mnie mowila ich pozdrawia. Mam nadzieję, że znowu naprawię coś z twoim tatą. - powiedzial ten idiota.
Nicole doprowadziła go do drzwi. Nie spodobało mi sie ze ppcalowala go w policzek ale w koncu byli przyjaciolmi.
- Co za debil. - powiedziała Nicole, gdy weszła do salonu.
- Ale dlaczego debil.? Przecież to twoj przyjaciel. - powiedzial Liam.
-Ale nie dość, że przerwał mi ciekawe zajęcie to nie wybaczyłam mu czegoś sprzed kilku lat.
- Co on takiego zrobił.? - zapytałem.
- to właśnie zTomem mialam swój pierwszy raz.
-Ale mówiłaś, że potem się przyjaźniliście. - Stwierdził Niall.
- Przepraszam was chłopaki, ale nie chcę rozmawiać na ten temat. Kiedyś wam powiem, ale...
-Spokojnie młoda. Nie musisz nam mówić wszystkiego. - uspokoił ją Zayn.
-Dzieki, kocham was. Harry może pojedziemy do mnie co? - spytała, a
mi bardzo ten pomysl sie spodobał. Spojrzałem na chłopaków, bo nie chciałem by nie mieli mi za złe, że nie mam czasu na zabawę. Oni tylko pokiwali glowami na znak żebym jechał.
Za dziesięć minut byliśmy gotowi.
-Seks dopiero po ślubie dzieci - powiedział oczywiście Louis. Zasmialismy sie i wyszlismy z domu. Postanowiliśmy, że pójdziemy pieszo. Chcieliśmy się dotlenić.

*** oczami Nicole ***

Jezuu jak ja go kocham. Nie moglam uwierzyc ze jestem z harrym. Tak miło mi się spacerowało. Czułam się tak bezpiecznie i szczęśliwie jak nigdy przed poznaniem chłopaków.
*** oczami harrego ***

Nie moglem uwierzyc w to ze jestem nicolą. Nie chcialem jej urazic ale musialem jej spytac o dietę.
-Nicole,  nie zrozum mnie zle ale czy ty sie odcbudzasz? Oststnio duzo schudlas i tak sie wlasnie zastanawiam. - powiedzialem majoc nadzieje bardzo delikatnie.
-tak jestem, ale schudlam niecali kilogram. Przepraszam ze tak malo. Postaram sie szybciej schudnoc-powiedziala a w jek oczach pojawilu sie lzy. Jaki ja jestem glupi.
-Nicole mi nie chodzi o twojo figire.  Dla mnie jest odealna taka kak kst teraz i nie musisz sie odchudzac bo i tak cie kocham. Mi chodzi o to ze ty jak cos zjesz to wymiotujesz prawda?  Ta sytuacja z dzisiaj. To nie jest pierwszy raz co nie? - Harry uwierz mi, prosze. Jestem na diecie ale sie nie gloduje. Uwierz mi bo nie mam zamiaru sie klocic jak rano o tym ze proboje cie wrobic w dziecko. - mowila co raz glosniej. Bardzo mnie to bolalo. Nie chcialem sie z nio klocic.
-nicole wierze ci. Przepraszam ze osodzilem cie o cos tak nierozsądnego. Wiem ze nie zrobilabys nic glupiego. Po prostu odbija mi bo sie martwie. Wiem ze niepotrzebnie ale cie kocham i nie wiem co bym zrobil gdyby cos ci sie stalo. - powwiedzialem otwoerajoc jej drzwi od kej domu. Weszla a ja zaraz za nią
-Harry-powiedziala przytulajoc sie do mnie. - przeciez wiem ze chcialbys abym byla szczupła.  Nie mam ci tego za zle bo zaden chlopak a zwlaszcza taki jak ty nie chce się wstydzić pokazac ze swojo dziewczyną .-dlaczego ona mi nie wierzy? Dla mnie jest idealna.
- nicole czy ty mnie wgl kiedys sluchalas? Cały czas ci powtarzam, że nie obchodzi mnie to ile ważysz . Moze sie tego niedotmyslasz, ale boli mnie to jak mowisz ze sie ciebie wstydzę . Czuję się wtedy jakbym byl chamem. Mam nadzieje ze mnie za takiego nie uwazadsz.-powiedzialem a ta podniosla glowe. Jej oczy tak aamo jak poliki byly cale mokre.
-Harry ja nie wiedzialam ze tak to odbierasz. Wybacz ni. Ja nie uwazam ze jestes chamem. Przeciez ty jestes najwspanialszym mezczyzno na swiecie. Naprawde przepraszam. Kocham cie.-powiedziala i misnela moje usta. Poglebikem pocalunek. Byl nieziemski.  W jednej chwili przenieslismy sie na kanape. Czulem przyplyw goroca.
*** oczami Nicole
Jak on mnie pocioga. Chcialam sie z nim kochac bez wzgledu na wszystko. Prawdopodobnie by do tego doszlo. Ale poraz kolejny nam przerwano. Bylam wsciekla jak nigdy. Szybko wydostalam sie z objec hazzy ltory tez nie byl zadowolony. Otworzylam drzwi a w nich stal tom. W reku trzymal bukiet czerwonych roz. Nie wiedzialam o co w tym wszystkim chodzi. Wszed do domu nie zauwazakoc ze na kanapie siedzi hazza. Bylamw szoku.
- Nicole przyjechalem tutaj bo Klaudia mi powiedziala o wszystkim. Wtedy zrozumialem ze od dawna cieo kocham. Prosze zostaw tego kretyna. Przeciez wiez ze on chce tylko sexu. Wiem ze trudno ci w to uwierzyc bo od zawsze to on byl twoim ulubiencem nie? Pamietam jak. Kiedys pobilas rafala bo go wyzywal. Za to cie kocham. - mowil a ja spojrzalam na harrego i przekazalam mu gestem zeby nic nie robil.
-słuchaj tom. Po pierwsze musisz znowu axzoc nosic okulary bo nie zahwazyles ze na kanapie siedzi MOJ CHLOPAK!!!  moge cie przysidz ze mnie NIE ZRANI! predzej ja jego. A co do twojej milosci to jest ona smieszna. Dlugo sie zastanawiales. Zraniles mnie dawno temu jeszxze w polsce. Wybaczylam ci bo..... Zresztą nie wazne. Przez ciebie nie przespalam wiele nocy. Bolalo mnie jednak to ze mnie wtlykorzystales. Bzyknelismy sie i nic wiecej. Tefaz sie z tego ciesze. Bo jak nie to bym sie nie przeprowadzila i nie spotkala bym chlopaka z ktorym wlasnie mialam zamiar sie kochac ale ty nam to kurwa przerwales. A teraz spierdalaj stod bo skonczysz ja rafal. Ze zlamamym nosem i. Z obolalymi klejnotami! - krzyczalam. Nareszcie mogla powiedziec to co do niego mialam. On stal patrzoc tdo namnie to na harrego Odwrocil sie i skierowal w strone drzwi.
-harry musisz ja adowolic tak jak louisa bo innaczej z tobą zerwie. - powiedzial a harry kuz wstawal. Jednak ja go odepchnelam i obdarzylam toma ostrym kopniakiem w tyłek.
Spojrzalam na harrego. Jego oczy byly czarne. Byl wsciekly ale na jego twarzy byl usmiech. Podszedl do mnie i podnios mojbpodbrodel tak bym patrzyla mu w oczy.
-kocham cie. - powiedzial i zaczol sie smiac tak ze slyszal go chba caly Londyn. Tarzał się po podłodze jak male dziecko. Ja stalam zdezorientowana. Nagle do domu weszli chlopaki. Gdy tylko zobaczyli hazze staneli jak wryci. Spojrzęli na nie pytająco,  a ja tylko wzruszylam ramionami. Harry chyba ich nawet nie zauwazyl.
-co robicie? - spytal po cichu niall tak aby hazza gi nie slyszal.
-mielismy sie bzykac ale tom nam przerwal i troche mnie ponioslo i go wyrzucilam. A nie wiem co jest smiefsznego w tym ze ten kretyn wyzywal hazze. - ospowiedzialam im rownie cicho. Nie wiedzialam kiedy harry slonczyvte cyrki ale juz zaczynaly mnie irytowac.
-skoro. Hazza nie skorzystac tonja chetnie sie z tb zabawie. Chodzmy na górę . - powiedzoal louis ale tak ze lokers go uslysal i stanol na nogi w ciogu sekundy. Uspokoil sie.
-harry przyjechalismy bo dzwonił Paul i mowil ze zaraz mamy byc na wywiadzie. - mowil liam. Spojrzalam na harrego i usmiech zszedl z jego twarzy. Liam chyba to zauważył
i dodal. - oczywiscie nicola jedzie z nami.
-nie ja zostanę . - powiedzialam bo balam sie z nimi jechac. Jak ktis by zobaczyl mbie z harrym?
-nie! To świetny pomysł Liam! - krzyczal harry. Cieszyl sid jak dziecko co dostało cukierka. Bronilam sie jescze przez kilka minut ale nic z tego nie wyszło. Zresztą jak zwykle.
Oczywiscie harry opowiadal calo historię włącznie z kopniakiem którego obdarzyłam toma.  To z tego tak sie smial. Chlopaki tez sie z tego smiali a ja nie widzialam tam nic zabawnego. Chociaz z drugiej strony gdyby spojrzec na to z innej perspektywy to musiało to być komiczne.
-Harry, a moze zaprosimy do nasej dwójki tego calego toma i zobaczy czy nadajesz sie dla nicoli co? Bo wiesz musisz zaspokoić ją tak jak mnie. - rzekl louis gdy wciaz jechalismy na wywiad. Nie wiedzialam po co mam tam byc.
______________________
Przepraszam za taką długą niobecność. Nigdy nie mialam postanowień noworocznych teraz jednak mam. Postaram się częściej dodawać rozdziały.
Mam nadzieje ze ten się spodoba. ;* DZIĘKUJĘ WAM ZA KOMENTARZE. KOCHAM WAS <33

1 komentarz: