czwartek, 28 listopada 2013

Rozdział 10


 Podział na role okazał się znakomity. W każdym momencie odgrywaliśmy sceny z filmu miejąc przy tym niezły ubaw. Przyniosłam każdemu po piwie i włączyliśmy kolejną część.
Usnęliśmy dopiero o piątej nad ranem. Wszyscy poszliśmy do mojego pokoju i w szóstkę spaliśmy w moim łóżku. Jakoś się pomieściliśmy. Ja z Liamem wypiliśmy najmniej i dlatego wstaliśmy najwcześniej. Kazałam chłopakowi się położyć, bo widać było, że się nie wyspał. Była 13, a ja dopiero poszłam sie ubrać. Włożyłam na siebie zwiewną sukienkę na szerokich ramiączkach. Góra była biała w koronkę, a dół czarny. Sięgała ona przed kolana. Do tego ubrałam sandały czarne z białymi wstawkami. Zrobiłam lekki makijaż, a włosy spletłam w warkocz, któremu pozwoliłam leżeć na jednym ze swoich ramion.
Poszłam do kuchni, by zrobić wszystkim coś do jedzenia i zaparzyć miksturę na kaca. Na stole stała miska frytek a do tego surowka. Chłopaki wstali godzinę po mnie i zajadali się frytkami. Cóż to był za widok. Każdy był w samych bokserksch. Na początku trochę się krępowałam, ale za chwilę nie zwracałam na to uwagi. Ja jadłam tylko surowke. Od kilku dni czułam się dziwnie, ale może oznaczało to, że tasiemiec rośnie. Bardzo chciałam, aby tak było, bo wreszcie schudłabym tak, aby ktoś zauważył ta zmianę. Może wtedy Harry spojrzałby na mnie jak na kobietę, a nie tylko przyjaciółkę. Gdy zjedliśmy i posprzątaliśmy chłopcy zaczęli się szykować do wyjścia. Była 15, więc umówiliśmy się na 19. Postanowiliśmy, ze pójdziemy na basen. Bardzo spodobał mi się ten pomysł. Chłopcy wyszli, a ja postanowiłam zacząć to na co szylowałam się od kilku miesięcy. Poszłam do łazienki, przebrałam się i ćwiczyłam przez najbliższe 3 godziny.

*** oczami Harrego ***

Dzisiaj jej powiem ile dla mnie znaczy. Nie moge jej już dłużej okłamywać. Muszę jej to w końcu wyznać. Razem z chłopakami położyliśmy się jeszcze na dwie godziny. Wstaliśmy o 18 i postanowiliśmy zacząć się szykować. Każdy ubrał kąpielówki, bo jechaliśmy na basen. Zjedliśmy po kanapce i już nie długo byliśmy pod domem mojej ukochanej. Przez cały czas myślałem jak jej to powiedzieć. Nie miałem zielonego pojęcia jak się do tego zabrać. Nie mówiłem chłopakom, że chcę to zrobić dzisiaj, bo jak coś nie wyjdzie nie chcę, aby mieli z tego ubaw.   Nawet nie zauważyłem kiedy Nicole weszła do samochodu, bo byłem taki zamyślony.

*** pczami nicole ***

Byłam taka zmęczona, że nie wiem. Postanowiłam, że będę tak ćwiczyła codziennie. Na basen dojechaliśmy w jakieś 40 minut. Na nim postanowiłam nie leniuchować tylko dać z siebie wszystko.
Rozeszliśmy się do sztni. Na szczęście basen był pusty i chłopaki nie natknęli się na fanki. Wyszłam z szatni i poczułam się jak ryba w wodzie. Przypomniały mi się wszystlie chwile spędzone tutaj. Poznałam tu mnóstwo ciekawych osób, z którymi od czasu do czasu piszę i mniej wiecej wiem co u nich. Chłopaki już byli w wodzie. Nawet mnie nie zauważyli, bo byli zajęci zabawą. Wskoczyłam do wody i zaczęłam pływać. Chłopaki zobaczyli mnie podpłynęli do mnie i chcieli się ze mną bawić. Ja jednak nie chciałam, bo wolałam pływać, by zrzucic kalorie. Chłopcy popływali trochę ze mną, ale potem nie mieli już siły. Przeplynelam 83 baseny i postanowiłam wyjść z wody. Chlopcy pobawli sie jeszcze a ja lezalam na lezaku. Po 30 minutach chłopcy wyszli z basenu. Poszlismy do szatni i ruszylismy do domu. Chlopaki odwiezli mnie do  domu, a potem pojechali do siebie.
Gdy przyjechałam do domu byla 23. Wzielam prysznic i polozylam sie. Dostalam sms  od hazzy.
'' Jak będziesz miała złe sny, to pisz,a zaraz będę. Dobranoc ;* "
Odpisalam mu ze na pewno nie będę miała złych snów.  Jednak się pomyliłam.  Obudziłam się cała zapłakana. Śniło mi się to już czwarty raz i za każdym razem moja reakcja była taka sama.  Postanowilam napisac do lokersa. Pojawil sie u mnie w 20 minut od wyslania sms.  Otworzyłam mu i wtulilam sie w niego.  Zaczelam plakac a on próbował mnie uspokoić . Nie woem co bym bez. Niego zrobila.
- dziekuje Harry.  Znowu jestes przy mnie.  Nie wiem czy kiedykolwiek ci sie odwdziecze. -  powiedzisl placzoc.
-mowilem ci juz ze nie musisz sie o mnie martwic.  Moze pojdziemy do psychologa aby zapobiegl twoim koszmarom co?
-nie harrry.  Przepraszam juz nigdy nie bede ci sie...
- mi to nie przeszkadza.  Ja tylko martwoe sie o ciebie.  Teraz idziemy na gire i idziemy spac. -  poszlismy do mojej sypialni i usnelismy w awoich objeciach.  Usnelam przy piosenkach ktore nucil harry.  Bylam mu za to bardzo wdzieczna. Rano obudzilam sie pietwsza i postanowilam zrobic sniadanie. Przygotowalam kanapki a do tego sok pomaranczowy.  Ja oczywiscie nie jadlam.  Poszlam do lazienki aby pocwiczyc rano.  Cwiczylambprze 2 godziny.  Przerwalam bo uslyszalam ze hazza schodzi o schodach.  Wzielam prysznic ubralam sie i wyslam. Gdy weszlam do kuchni zobaczylam lokersa w aamych bokserkach ktory zajadal kanapku.  Widac bylo po nim e mu bardzo akowalo. Przypatrzylam sie jego tatuazom poczym usiadlam przy stole.
*** oczami harrego ***
Siedzielismy przy stole i patrzylismy sobie w oczy.  Widzialem ze czula sie skrepowana tym ze poprosila mnie w srodku nocy o to bym do niej przyjechal. Ja jednak czulem sie z tego powodu szczesliwy bo to pokazywalo ze dziewczyna mi ufa.
- Harry ja dziekuje ze przyjechales i przepraszam ze wyciognelam cie z lizka. Mam nadzieje ze nie popsulam ci planow. -mowila
- nie musisz za nic przepraszacc a tym bardziej dziekowac. -powiedzialem. Wydawala mi sie jakas zmeczona.-cbyba sie nie wyspalas bo wyglodasz na przemeconom.
-nie, czuje sie swietnie. Co dzisiaj...- przerwal jej dzwonek do drzwi. Poszla otworzyc. Byla to sosiadka ktora miala listy i gazety dla niej. Przeciez przez ostatnie dni nicol byla u nas i zaniedbala swoj dom. Przyniosla wszystko do kuchni. Podala mi gazete i sama wzirla jedna. Ona  iala ta dzisueksza i to wlaanie bylo powodem do jej placzu. Na pierwszej stronie byla ona i ja  jak ja trzymam ją w pasie przed jej domem i  jak w nocy do niego wracam. Bylo tam duzo obrazliwych okreslen na nio. Bardzo to przezyla. Balem sie o nią. Mnie to nie ruszalo ale ona jest bardzo wrazliwa.
- Nicole przepraszam za wszystko. Nie chciałem aby tak wyszło.
- to. Nie twoja wina harry.  To wsystko to wyłącznie moja wina.  Gdybym nie poszla na ten film to nie bylabym szczesliwa ale ty bys mial spokoj. Przepraszam. - mowila przez płacz.  Podszedlem do niej i ją przytulilem.  Pocieszalem ja i chcialem aby pozbyla sie tego poczucia winy. Nie moglem patrzyc jak ona tal cierpi. Zaproponowalem abysmy pojechali do chlopakow.  Zgodzila sie i ju偶 za chwil臋 siedzielismy w samochodzie. Przepraszala i diekowala mi jeszcze kilka razy. Gdy dojechalismy pod dom przypomnialem sobie ze zostawilem i niej swoj telefon. Dala mi swoje kluce i pojecgalem o komurke.  Ona natomiast zostala.
*** oczami nicole ***
Otworzylam drzwi i uslyszalam rozmowe chlopakow.  Woem ze nie powinnam ale podsluchalam.  Mialam nadzieje ze uslyse ze lokers mnie kocha ale oczywiscie sie pomylilam.
- oni sie kochaj膮 ale ta glupia zemsta przeszladza im w byciuvrazem.  -. Mowil ayn

 za bardzo nicole przywiozala sie do tej akcji i harry tez nie potrzebnie sie az tak w to angazowal. Przez to nie moze powiedziec prawdy. -.mowil niall.
- a ona jest puekna i ma cudowny charakter wiex niedlugo ktos moze mu ja zabrac a wtedy nie wim co bedzie- mowil louis a wszyscy przytakneli.
Nie moglam juz dluzej tego sluchac.  Pobieglam do parky caly czas placzoc.  Usiadlam przy stawku i zaczelam plakac.  Musze dac im spokoj. Niszcze zycis chlopakowi krorevo kocham.  Przeze mnie i te glupiom zemste nie moe powirdziec o uczucuach dziewczynie ktorom kocha. Suedzialam plakalam i myslala.  Postanowilam zaxzoc wszystko od nowa. Jeszcze pokaze wszystlim ze ktos mnie pokocha.  Do domu wrocilamo 20. Cwiczylam prze 3.godziny i oczywoscie nic nie jadlam. Wzielam lekki pdysznic i polozylam sie spac. Ta nic byla najgoesza w moim zyciu. Znowu snil mi sie ten koszmar ale tym razem nie mialam nikogo do kogo moglabym sie przytulic. Nie moglam tego zniesc. Poszlam do lazienki i wyciognelam zyletke.   Wiem ze to glupie ale pomyslam ze ten bol zastopi pustk臋 po harrym.  Jednak sie pomylilam.  Nie zrobilam glebokuch ran bo nie chcialam odbierac sobie zycia. Obmylam rany i poszlam spac dalej. Obudzilam sie o 8 i wlaczylam telefon. Mialam 69 sms od harrego i 123 nieodebrabe poloczenia.  Od chlopakow tez mialam sms i nieodebrane poloczenua ale nie mialam ochoty sprawdzac ile.  Poszlam do lazienki i cwiczylam kolejne 3 godziny.  Od kilku dni jestem bardzo slaba. Postanowilam zjesc platki kukyrydziane.  Za 4 dni wracajo moi rodzice. Co ja bede rpbic przez ten czas?  Nie wiedzialam.  Polozylam sie i zacela czytac ksiozke.  Bynajmniej mialamvtaki zamiar.  Ledwo sie polozylam a wzielo mnie na wymioty. Zerealam się z łóżka i pobieglam do lazienki. Przesiedzialam tam 30 minut i z powrotem zaczelam czytac książkę . Gdy skonczylam cytac ksizke byla 16. Zeszlam na dol by pooglodac telwizje.  Lecial akurat wywiad z chlopakami.  Obejrzalam go i postaniwilam ze nawet moje prywatne stosunki z nimi nie zniszcza mojej aympati do nich jako directioner.  Postanowilam xe nadal nia pozostane. Poszlam do lazienki i poxwiczylam jeszcze dwie godziny.  Wzielam dlug膮 kopiel i polozylam aie do lozka.  Spojrzalam na telefon i mn贸stwo nieodebranych poloczen oraz sms贸w. Zignorowalam to. W艂a艣nie wyciogalam sluchawli z szuflady gdy uslyszalam dzwonel do drzwi.   Nie wiedziajam kto to moze byc bo bylo juz po 22. Ubralam szraflok i zeszlam aby otworzyc. Zrobilam b艂膮d. Za drzwiami stali chlopaki. Nie mialam ochoty z nimi rozmawia膰 a co dopiero tlumaczyc im dlaczego sie do nich nie odzywalam. Oni nawet sie zemna nie przywitali tylko wbiegli sp mojegp domu. Wiedzialam, ze nie unikne kazania a nawet pieciu.
- Dziewczyno co sie z tob膮 dzialo!? Wiesz jak sie martwilismy!?  -  mowil a raczek krzyczal harry. - myselismy ze cos ci sie sta艂o!  Moglas chociaz napisac ze nic ci nie jest! -  krzyczal caly cas nie mogoc sie uspokoic.
- przepraszam.- powiedzialam przez lzy.- przepraszam. -  Mowilam caly czas placzoc.- harry daj jej spokoj. -  zwrocil mu uwage zayn.
- dobra juz nic nie mowie. Powiesz chociaz dlaczego sie od nas odcielas? - spojrzial na
 mnie a ja nic nie powiedzialam. Nie moglam mu powiedziec prawdy.  Balam sie ze go strace.
- czyli mi nie powiesz!? - oburzyl sie. Odwrocil sie i wyszedl trzaskajoc drzwiami. Opadlam na kanape xaly czas placzoc. Chlopaki natychmiast usoedli kolo mnie i pocieszali. Zakrecilo mi sie w g艂owie i jedyne co pamietam to ciemnosc.
*** oczami harrego ***
Szedlem przed siebie nie wiedzac gdzie zmierzam. Naszly mnie wyrzuty sumienia bo mo偶e bylo to dla niej trudne a ja tak na nia naskoczylem. Moj telefon dzwonil caly czas.  Nie mialemnochoty z nimi rozmawiac. Poszedlem donparku.  Tam zawsze najlepiej mi sie myslalo. Po 30 minutach myslenia postanowilem pojsc do nicoli i ja przeprosic. Kupilem kwiaty i ruszylem w strone jej domu. Nie moglem wejsc bo byl zamkniety.  Pojechalem do domu ale tam tez nie bylo nicoli i chlopakow. Zdecydowalem sie przelamac i zadzwonic.

Rozdział 9


W domu 1D.

Weszlismy do domu. Chciałam choć troszkę się im odwdzięczyć i dlatego postanowiłam zrobić obiad. Poszłam do kuchni i wzięłam sie do roboty. Po kilku minutach poczułam na biodrach dotyk, od którego robi mi się cieplej w sercu. Na szyi poczułam oddech i przeszły mnie ciarki.
-Harry, ja też cię lubię ale chcę zrobić obiad. Możesz sobie gdzieś pójść?
-już sobie idę. - odpowiedział mi, ale nie odsunął się ode mnie nawet o milimetr.
-hazza! O co ci chodzi?
-pójdę jak dostane nagrodę. Buziak chyba jest odpowiedni, jak myślisz? - wcale mnie nie zaskoczył. Wiedziałam, że taki jest, ale nigdy nie pomyślałabym, że powie coś takiego do mnie. Odwróciłam się tak, że stalismy przodem. Chciałam posmakować jego ust, ale pocałowałam go w policzek. On jednak wskazał na usta uśmiechając się tak słodziutko. Popatrzyłam na niego kpiącym wzrokiem ale zrobiłam tak jak chciał. Musnęłam jego usta i już chciałam się odsunąć, ale on mnie przytrzymał i oddał pocałunek. Nie broniłam się. To była jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu. Oboje bardzo zaangażowaliśmy się w ten pocałunek chcąc uszczęśliwić tę drugą stronę. Bynajmniej ja tak chciałam, bo on niekoniecznie. Przerwało nam kaszlnięcie, które wydobywało się z gardła Nialerka. Oderwaliśmy się od siebie. Niall patrzył na nas z zaszkoczeniem ale na twarzy miał ogromnego banana.
-No co się patrzysz? Harry już wychodzi. - powiedziałam, a hazza wyszedł z kuchni. Zanim jednak to zrobił szepnął mi na ucho, że jeszcze to dokończymy.
-Niall za kilka minut będzie obiad. Możesz już wyjść.
- Ok już idę, ale Hazzy tu już nie wpuszcze, bo nie dokończysz tego obiadu.- oznajmił z bananem na twarzy i wyszedł z kuchni. Już za chwilę wszyscy siedzielismy przy stole i zajadaliśmy obiad. Zrobiło mi się smutno na myśl, że muszę wracać do domu.
- Chłopaki, który mnie odwiezie do domu ?
- nikt. Zostajesz u nas.- powiedział Louis.
- ale ja muszę.
- nie musisz. Zostajesz u nas. Twoi rodzice wracają dopiero za kilka dni więc będziesz się nudziła sama w domu.- odpowiedział, a ja nie miałam ochoty się z nim kłócić.Zgodziłam się, bo nic innego mi nie pozostało.
 - Chłopaki, nie uwierzycie co zobaczyłem w kuchni jak wszedłem pospieszyć Nicole z obiadem. - powiedział Niall, a ja i Harry chrząkneliśmy i kopnęliśmy blondaska pod stołem.- aua! To boli, ale i tak im powiem. Wchodzę do kuchni, a tam Hazza i Nicole migdalą sie w najlepsze. Najgorsze jest to, że przez loczka obiad jest później niż miał być.- powiedział, a chłopaki wybuchnęli śmiechem. Ja spojrzałam na loczka, a ten na mnie. Uśmiechnęliśmy się do siebie i jedliśmy dalej.
- Niall dobrze, że pilota nie szukali- powiedział Louis, a ja wybuchłam śmiechem. Po obiedzie znowu graliśmy w butelkę. Na początku butelka mnie omijała, ale później Zayn zakręcił tak, że wypadło na mnie. Wzięłam wyzwanie, bo on mógł się zapytać czy kocham Harry'ego. On jednak nie był taki głupi. Kazał mi go pocałować. Zrobiłam to z przyjemnością. Później też się z nim całowałam. To znaczy on całował się
ze mną, bo wziął wyzwanie od Louisa. Nie ukrywając ja całowałam się ze wszystkimi, bo byłam jedyną dziewczyną. Jednak najwięcej z loczkiem. Bardzo mi się to podobało. Obejrzeliśmy jeszcze jakiś film. Wybraliśmy komedię romantyczną. Była naprawdę śmieszna. Oczywiście w romantycznych scenach chłopcy naśladowali aktorów co powodowało, że śmiałam się jeszcze bardziej. Poszliśmy spać do swoich pokoi.

*** oczami Harrego ***

Przebudziłem się o 3 nad ranem. Postanowiłem sprawdzić co u Nicoli, bo przez te dwie noce o tej porze byłem blisko niej. Gdy         podszedłem pod drzwi jej pokoju usłyszałem te same krzyki. Wszedłem bez pukania i położyłem się obok niej.
- ej mała znowu to samo?- spytałem się, a ona zaczęła sie budzić. Łzy spływały po jej policzkach. Ledwie łapała oddech.
- Harry przepraszam. Znowu śniło mi się, że....
- nie kończ ślicznotko. Wszystko dobrze. Ja tu cały czas jestem. I zawsze tak bedzie. Nie musisz sie o to martwic rozumiesz ?
- ha... Harry dlaczego nie może mi się przyśnić coś normalnego ?
- spokojnie kochanie. Wszystko dobrze.
Ta się we mnie wtuliła, a ja zacząłem śpiewać. Chwilę potem już spaliśmy wtuleni w siebie. Gdy rano otworzyłem oczy zobaczyłem ją śpiącą. Usmiechnąłem się na ten widok, a ona otworzyła oczy.
- Harry dlaczego my leżymy razem? Czy my w nocy...
-  nie śliczna. Nic między nami nie zaszło. W nocy postanowiłem sprawdzić, czy śpisz, bo przez ostatnie dwie noce budziłaś się z koszmarami. Gdy podeszłem pod drzwi twojego pokoju usłyszałem twój płacz, więc wszedłem i cie uspokoiłem. Wybacz, ale też zasnąłem.
- dziekuje Harry.
- za co dziękujesz? Przecież jesteśmy przyjaciółmi.
- Dziękuję za to że jesteś. - powiedziała i przytuliła się do mnie. Ja podniosłem jej głowę tak, że patrzyliśmy sobie prosto w oczy.
- I pamiętaj, że zawsze będę. Obojętnie, czy będziesz tego chciała, czy nie.
- Ta zbliżyła odległość pomiędzy nami, a ja wpiłem się w jej usta. Smakowały tak dobrze. Oddała mi pocałunek, ale potem natychmiast oderwała nasze wargi.
- zawsze bede tego chciala. Chodźmy na dół, zrobimy śniadanie. Tylko  najpierw sie przebiorę.
- Dobrze ślicznotko.

*** oczami Nicole ***

Nie wiem co się ze mną dzieje. Znowu pocałowałam Hazzę. Bardzo mi się to podoba, ale jemu na pewno nie. Chociaż teraz to on zaczął. Nie, on mnie nie kocha. To ja go sprowokowałam przybliżając nasze twarze. Mniejsza z tym. Co ja mam ubrać?
Wiem. Jest gorąco, bo są wakacje. Ubrałam na siebie granatowe shorty z wyższym stanem, a w nie włożyłam koszulę w czarno białą kratkę. Do tego wybrałam czarne szpilki i kilka dodatków. Nałożyłam lekki makijaż i rozpuściłam włosy. Gdy wyszłam z łazienki loczka już nie było.
Zeszłam na dół i zobaczyłam go owiniętego fartuszkiem kuchennym. Wyglądał tak seksownie. Nicole stop! Znowu to robię. Myślę o nim. Tak zakochałam się i to jeszcze jak. Muszę się z tego wyleczyć. Zacznę od jutra.
Podeszłam do niego i przytuliłam go od tyłu. Ten podskoczył, bo mnie nie słyszał.
- Do roboty a nie!- krzyknął nawet sie nie odwracając.
- skoro ci się nie podoba to jak przytulam to nie licz nawet na buziaka w policzek.
-Ej mała ja żartowałem. Miałem na myśli to, że przydałaby mi się pomoc - powiedział po czym odwrócił się patrząc na mnie. - wow Nicole pięknie wyglądasz.
- Nie piepsz tylko daj mi fartuszek. No szybciej. - powiedziałam. Podał mi fartuszek i wzieliśmy się do pracy. Harry nic nie mówił, więc postanowiłam to zmienić. Rzuciłam w niego mąką, a ten oczywiście mi oddał. Gdy uciekał przede mną wpadł na szklanke soku. Miał całą mokrą koszulkę. Zaczęłam się śmiać na co on zaczął mnie gonić. Zanim jednak to zrobił ściągnął koszulkę. Zobaczyłam jego umięśniony i wytatuowany tors. Oczywiście już za chwilę się ocknęłam i z powrotem zaczęłam uciekać. Złapał mnie jednak bardzo szybko i zaczął gilgotać
- harry przestań!
-a co bede z tego miał?
-Zrobie wszystko tylko mnie pusc! Blagam!
- skoro wszystko to hmmm. Pomyślmy.... Okej. - jednak harry nadal na mnie leżał.
 W pewnym momencie przybliżył się do mnie i znowu smakowałam jego warg. To chyba był najlepszy z  najlepszych pocałunków jakie z nim przeżyłam. Nie wiem kiedy byśmy to przerwali, ale na pewno nie prędko. Przerwaliśmy słysząc śmiechy chłopaków dochodzących ze schodów. Momentalnie wstaliśmy i poszliśmy do kuchni gdzie paliły się omlety.
- no i co sie cieszycie? Nigdy nie widzieliscie rozmawiających przyjaciół? - spytałam się chłopaków na co wybuchnęli jeszcze większym śmiechem.
- no to chodź porozmawiamy sobie tak jak rozmawiałaś z Hazzą.
- powiedzial Louis wykonując przy tym ruch brwiami, który miał w nawyku wykonywać dosyć często.
- teraz robię śniadanie, bo wy oczywiscie musieliście stać na schodach i żaden z was nie poczuł z kuchni spalenizny!!!- krzyczała. Chłopaki zauważyli, że nie jest mi do śmiechu i przeprosili nas. Usiedli grzecznie przy stole, a ja wybuchłam śmiechem wraz z Harry'm, który do tej pory smażył nowe omlety. Oczywiście chłopcy długo jeszcze rozmawiali o tym co byśmy robili gdyby oni nie weszli. Razem z Harry'm mieliśmy już tego dość.
- jeszcze sie nie szukaliśmy pilota!!!- krzyknęliśmy z Harry'm w tym samym momencie co wywołało u każdego kolejną porcje śmiechu. Następnie poszłam się spakować, bo właśnie dzisiaj miałam wracać do domu. Chłopcy nie chcieli się zgodzić, ale po dosyć dobrej argumentacji odopuścili mi. Powygłupialiśmy się jeszcze chwilkę i postanowiliśmy, że wszyscy pojedziemy do mnie. Cieszyłam się, bo  na tym samym osiedlu co ja mieszkał Krystian i Sandra. Zgadłam, jak pojechaliśmy pod mój dom oni akurat spacerowali pod moim oknem. Chłopaki wiedzieli, że to oni i jak to oni postanowili coś odwalić. Harry otworzył mi drzwi i objął w pasie. Chłopaki zaczęli krzyczeć zdania typu. " Hazza ty sie tak nie podlizuj ona i tak jest twoja! Albo " Harry w nocy nie byłeś taki delikatny, słyszeliśmy! ". Razem z lokowatym z trudem powstrzymywaliśmy się od śmiechu. Sandra z Krystianem cały czas nas obserwowali. Gdy byliśmy już przed drzwiami Harry siłował się, by trafić kluczem, bo śmiech mu to  uniemożliwiał Louis zabrał mu klucz i wrzasnął:
- w nocy jakoś trafiłeś, a teraz nie możesz!?- ja z lokowatym spojrzeliśmi na siebie i wybuchnęliśmy jeszcze większym śmiechem. Louis otworzył drzwi i wszyscy wbiegliśmy do domu. Wszyscy zaczęliśmy śmiać się tak jak jeszcze nigdy. Gdy się uspokoiliśmy  postanowiłam iść do sklepu, bo stwierdziłam że nie mam nic w lodówce.
- Chłopaki, idę do sklepu. Bądźcie grzeczni. Li, wierzę w Ciebie.- powiedziałam, gdy ubierałam na siebie koszulę w kratę, bo było już dosyć chłodno. Harry chciał iść, że mną, ale nie zgodziłam się. Wiedziałam, że w okolicy mają dużo fanek i nie chciałam ich narażać na styczność z nimi, ponieważ bałam się o moich chłopców. Do sklepu miałam jakieś 8 minut drogi, więc stwierdziłam, że nie będzie mnie długo. Głupia nie pomyślałam, że im starczy 30 minut na zdemolowanie mojego domu, a zwłaszcza garderoby. Gdy wróciłam do domu na dole nikogo nie było. Zaniosłam zakupy do kuchni i udałam się do swojego pokoju. To co tam zobaczyłam było nie do opisania. Po całym pokoju porozwalane były moje ubrania. Do łóżka przywiązany był Liam. Odwiązałam go i chciałam zasypać go wieloma pytaniami, ale zaniemówiłam po tym jak zobaczyłam chłopaków wychodzących z łazienki. Każdy ubrany był w moje ciuchy. Louis miał na sobie mój sweterek w paski. Zayn moja skórę. Harry z Niallem natomiast byli w sukienkach. Mało tego każdy miał stanik i buty. Wstałam, a oni nie wiedzieli jak się zachować. Li jednak pokazał im aby zdjęli ubrania, a oni oczywiście poszli za jego radą. Postanowiłam każdemu z nich dać karę.
- dobra chłopaki, zapomnijmy o wszystkim.
- powiedziałam, a w ich oczach pojawiła się nadzieja.
- oh Nicole dzięku...- przerwała im.
- zapomnijmy, ale najpierw dostaniecie kare. Niall nie dostaniesz żelek, które kupiłam, Louis nie dostanie marchewek, Zayn nie przejrzy się dzisiaj w lusterku, a Harry hmm.
- zero całusów przez tydzień. - krzyknął Liam. Każdy spojrzał na niego nie ukrywając zdziwienia. W końcu z jego ust usłyszeć takie coś to rzadkość. Mi natomiast spodobał się ten pomysł.
- dziekuje Liam. Słyszeliście jakie macie kary chłopcy? - powiedziałam, a oni oburzyli się na te wiadomości. Jednak ja nic na to nie poradzę. Zasłużyli sobie.
- niech ci będzie. A co robimy?
- pomyślałam, że może chcecie zostać u mnie na noc. Oczywiście jeśli chcecie.
- taaaak !!!- krzyknęli, a ja wiedziałam, że będę miała dużo sprzątania.
- dobra. To ja z Liamem pójdę zrobić przekąski do filmu, a wy w tym czasie poskładacie moje ciuszki. - powiedziałam po czym wzięłam za rękę Liama i udaliśmy się do kuchni.
Zrobiliśmy Pop Corn, chipsy wyłożyliśmy na miskę i zanieśliśmy do salonu. Zajęło nam to jakieś 15 minut. Postanowiliśmy z Liamem, że zorganizujemy seans Harry'ego Pottera. Chłopaki ucieszyli się, gdy to usłyszeli. Postanowiliśmy uatrakcyjnić nasz seans i każdy przybrał rolę z filmu.
Ja byłam Hermioną, bo jako jedyna dziewczyna musiałam. Postanowiliśmy też, że zagram w niektoryche momentach Ginny. Lokers był Potterem a Louis Ronem. Liam był Crabem, Niall Draconem, a Goylem był Zayn.
_________________________
Przepraszam za taką długą niobecność. Teraz prawdopodobnie rozdziały bd dodawała co tydzień.
Miłego czytanka
CDN;**

wtorek, 5 listopada 2013

Rozdział 8


-Ciiii, ktoś idzie w naszą stronę.
 ____2 godziny później___
****Oczami Louisa ***
Siedzieliśmy przy brzegu jeziora. Ja, Niall, Zayn i Liam rozmawialiśmy. Harry i Nicolbyli nieobecni. Zayn mi powiedział o rozmowie z dziewczyną.Chcieliśmy ich połączyć, ale jeszcze nie wiedziliśmy jak. Obydwoje byli przekonani, że kochają asie bez wzajemności. Tylko, że prawda była zupełnie inna.Harry napewno myślał o rozmowie ze mną,  a Nicki z mulatem. Postanowiłem to przerwać, bo jeszcze bardziej poskrywaja swoje uczucia.
-eeej !! Może pójdziemy rozpalić ognisko co?-spytałem. Oni oczywiście nie odpowiedzieli.
-Harry! Nicole! Co wya tacy nieobecni!? Zakochaliście się czy jak !?-na to zdanie oboje błyskawicznie się odwrócili.
-niee-powiedzieli razemi i spojrzeli na siebie uśmiechając się. Chwilę po tym siedzieliśmy już przy ognisku i rozmawialiśmy. Nasi zakochańce nareszcie wrócili na ziemię. Zaproponowałem, by każdy opowiedział swój pierwszy raz. Chłopaki oczywiście się zgodzili. ZAskoczyła mnie reakcja dziewczyny, która też bardzo chętnie przystała na moją propozycję.
*** Oczami Harrego ***
-Dobra Nicole teraz twoja kolej. Noe nie śmiej się ze mnie tylko opowiadaj.-jaka ona jest piękna gdy się śmieje. Gdy go widziałem od razu poprawiał mi się humor, a jak wiedziałem, że jest wywołany przez moją osobę czułem się wspaniale.
-już mówię. Haahha nie mogę nooo. Mam tylko jedno pytanie. Lou jak częśto szukasz pilota z Hazzą?-spytała, a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-No wiesz, to zależy czy leci coś ciekawego.-odpowiedział boob bear i wszyscy znowu wybuchnęli śmiechem.
-dobra koniec ! Ciekawe co wy byście powiedzieli. Nicole opowiadaj.
-No dobra, dobra. Już mowię. Zrobiłam to wcześniej niż wy. Miałam wtedy 14 lat.
-ilee!?-zapytaliśmy wszyscy.
-no 14. Nie żałuję pomimo młodego wieku. Zrobiłam to z kolegą. To był jeden z moich przyjaciół jeszzce jak mieszkałam w Polsce. Kiedyś pisaliśmy w wakacje. Zawsze o tym gadałam z chłopakami. W szkole kazda dziewczyna miała mnie z tego powodu za dziwkę. Nigdy nie stałam z dziewczynami tylko biłam się z chłopakami. I kiedyś pisaliśmy o tym na żąrty. I wyszło, ze możemy to zrobić. Nie mieliśmy pomysłu gdzie, bo ja mieszkzałam z dziadkami, a on miał młodsze rodzeństwo. Żeby nie było, to nikomu tego nie mowiliśmy. On zaproponował łąkę u siebie za domem,  aja się zgodziłam. To były wakacje. Nie pisaliśmy z jakiś tydzień i myślałam, że to nie aktualne. Szczerze mówiąc bardzo się z tego cieszyłam, bo bałam się ,że zajdę w ciążę.Ale jemu się przypomniało i nie mogłam mu już odmówić. Ja się tak bardzo bałam. Zrobiliśmy to na tej łące. Cały czas się modliłam,żeby tylko nie zajść w ciąże.Udalo się. Fakt, myślałam, że jestem, bo spóźniał mi się okres,ale byłam młoda więc to normalne. Zrobiłam 15 testów.On mówił, że jak coś to będzie przy mnie i takie tam pierdolety. Potem stwierdziłam, że nie było tak źle. Podobał mi się i jemu zresztą też.Nie zostaliśmy nigdy parą. ZAwsze byliśmy tylko przyjaciółmi. Tak naprawde zrobiliśmy to tylko z ciekawości.
-wow! Nicole zaskoczyłąś nas co nioe chłopaki?-spytał nialler.
-I to jeszcze jak. Może już pójdziemy się położyć co?-powiedział Liam, a my przytaknęliśmy.
-tylko nic nie piszcie, bo wczoraj przez was mieliśmy niezręczną sytuację.-powiedziałem, a Nicki zaczęła się śmiać. Chłopaki nie wiedzieli o co chodzi, wię cim opowiedziałem. Oni też oczywiście zaczęli się śmiać. Gdy przestaliśmy, rozeszliśmy się do namiotu.Oczywiście dzisiaj też dostaliśmy sms i dzisiaj też zadzwonili rodzice Nicoli. Chciałem ja zosatwić samą, ale ona stwierdziła, że nie ma takiej potrzeby. Nie rozmawial z nimi długo.Opowiadał im tylko o filmie. Nie wspomniałaby nawet o wczorajszym, gdyby jej mama nie zapytała się dalczego zdradza Krystiana.Mówila, że to taki dobry chłopak.Nicole jednak nie abrdzo przejmowała się jej słowami.
-Mamo nie mam ochoty słuchaćo zaletach Krystiana.Jeśli zależy ci na moim szczęściu to musisz zaakceptoawać Harrego, bo to on mnie uszczęśliwia jak nikt inny.-powiedzaiła i rozłączyła sie. Zwróciła się do mnie.-Przeprazsam, ze nazwałam Cię swoim chłoapkiem. Ja po prostu chciałam zbyć mam, bo już nie miaąłm ochoty słuchać o tym palancie.
-nic się nie stało.
-napewno nie mas mi tego za złe?-zapytała, a ja ją przytuliłem.
-napewno młoda.A teraz idziemy spać.
-dobrze-odpowiedziała i się położyliśmy. Myślałem nad rozmową z Louim. Nie wiem kiedy odplynąłem. Miałem cudowny sen, oczywiście z Nicole w roli głównej.
*** Oczami Nicole ***
Znowu obudził mnie Harry. Znowu miałam zły sen. Znowu ten sam. Znowu śniło mi się,że Harry nie żyje.
-Co ci się dzisiaj przyśniło ślicznotko?-spytał,a ja wtuliłam się w niego jak anjmocniej potrafiłam.
-to....to samo..HArry. Znwu mi się śniło, że....że nie żyjesz.-powiedziałam i rozpłakałam się na dobre.
-ej małaprzecież ja tu jestem cąły czas.
-Ale Harry zrozum, że ja się o ciebie martwię MOże ci się coś stać, a wtedy moje życie...
-ale nic mi się nie stanie.Nie musisz się o mnie bać skarbie. Chodźmy już spać, bo już jutro wyjeżdżamy.-powiedział, a ja chciałamgo puścić,żebym mogła się położyć, ale on mnie zatrzymał.-Nie odsuwaj się ode mnie.Wczoraj było mi bardzo wygodnie.-Dodał uśmiechając się.Położył się, a ja wtuliłam się w niego.Głasakł mnie po włosach i nucił moje ulubione piosenki.Po raz kolejny poleciały mi łzy.Myślałam, ze on tego nie zauważy, ale jednak się pomyłiłam.
-Nie płacz, bo i ja zaczne.Ja tu jestem i nie musisz się o mnie martwić słoneeczko.-powiedział i pocalował mnie w czolo. Czułam, że jestem bezpieczna.Znowu zaczął nucić piosenki 1D. Zasnęłam przy najwspanialszym mężczyźnie na ziemi.
***Oczami Harrego ***
Tak bardzo chciałem jej powiedzieć, ale tak abrdzo się bałem. Muszę się w  końcu przełamać. Z mojego oka połynęła łza. Nicole była dla mnie całym śwaitem. Oczywiście nie wiem kiedy zasnęłem, bo myśląc o Nicoli nic się nie liczyło.
^^^^Następnego dnia^^^^^^
-wstawać za dwie godziny wracamy do domu zakochance!!!-krzyczał Niall. Zmienił ton gdyz ajrzał do namiotu.-sory stary nie wiedziałem, ze wy w nocy nie spaliście.
-przestań już.Ja zaraz do was przyjdę, a ona niech jeszce pośpi.-twn tylko przytaknął i się wycofał z namiotu. Już niedługo ja się z niego wydostałem. Chłopaki już pakowali swoje rzeczy. Pomogłem im, bo stwierdziłem, że nie będę budził Nicoli.
-wygląda na to,że Harry dzisiaj w nocy szukał pilota  w namiocie.-powiedział Niall  i wszyscy się zasmialiśmy.
-Gratulacje stary, nareszcie się odważyłes,-powiedział louis.
-tak,tak. Słuchajcie Nialla, a daleko zajdziecie. Między mną, a Nicolą do niczego nie doszło. Po prostu śnilo jej się, że...miała zły sen i ja ją uspokaiałem.
-Niall ty kretynie!-wrzasnęli wszyscy troje.
***oczmi Nicole***
Otworzyłam oczy i zobaczyłem, że obok mnie nie ma nikogo. Nie bylo Harrego. Bardzo się przeraziłam. Jak oparzona wybiegłam z namiotu, a po policzkach splywały mi łzy.Gdy tylo wyszłam na świat zobaczyłam piątke chłpaków biegających na polanie.Otarłam łzy i krzyknęłam im "cześć" Każdy z nich do mnie podbiegł i przytuliił. Hazza szepnął mi na uch,że widział mnie od początku i, że nic mu nie jest.Zaczerwieniłam się na myśl o tym, że widział mnie już tyle razy placzącą. Wszystkie rzezczy były spakowane. Nie wszystkie, bo moje i loczka nie. Spakowaliśmy się, a potem złożyliśmy namiot i mogliśmy jechać do Londynu.Kierował Louis, a koło niego siedział Liam i Zayn.Jechaliśmy busem, wiec bez problemu się zmieściliśmy. Siedziałam pomiedzy Niallerem i Hazzą. Tak jak za pierwszym razem. NIe wyobrażalam sobie życia bez One Direction.NIe mogłam uwierzyć, że w kilka dni stanę się najszczęśliwszą osobą na ziemi.POdróż oczywiście minęła przyjemnie. Nie obyło się bez głupich żartów i opowiadania przygód.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Miłego czytanka ;***