czwartek, 31 października 2013

Rozdział 7


*** Oczami Harrego ***
Obudził mnie głos Nicoli, ktory krzyczał: ''Nie, nie, nie ! On żyje! On jest tu ze mną! Nie możesz odejść! Kocham CIę! Kocham!". Nie mogłem patrzeć jak się męczy osoba, którą kocham. Byłem pewny, że przyśnił jej się brat. Obudziłem ją. Ta spojrzała na mnie i mocno się we mnie wtulila. Pomimo głupich okoliczności cieszyłem się, że moge ją przytulić.

-Harry, śniło mi się, że ...- oczy jej się zaszkliły-że nie żyjesz, a ja nie mogłam nic zrobić.- powiedziała, a po jej policzkach leciały strumienie łez.
-Ej ślicznotko ja tu jestem. Wszystko dobrze, to był tylko sen.- uspokoilem ją i poszliśmy spać. Zasnęła wtulona we mnie, a ja chciałem, by trwało to wiecznie. W glowie miałem tylko słowa, które wypowiadała przez sen: " Kocham Cię !". Tak bardzo chciałem, aby to była prawda.
  Obydwoje się nie wyspaliśmy, bo chłopaki obudzili nas o 11. Oczywiście nie mogli ans obudzić jak normalni ludzie, tylko wpadli do namiotu jak jakieś dzikusy. Mieli ze sobą butelki wody i zaczęli nas oblewać.Przestali jak zobaczyli, że Nicole leży wtulona we mnie. Leżała, bo już za chwilę się obudziła. Usiedliśmy, a oni tylko się uśmiechnęli.
-Mamy wyjść, czy jesteście ubrani?- spytał Louis co nas wszystkich rozśmieszyło.
-Jesteśmy ubrani, ale jak byście wyszli to by wam nie zaszkodziło. My chcemy jeszcze spać.- powiedzialem, ale Nicola chociaż się nie wyspała miała inne zdanie niż ja.
-Oj Harry przestań.. Szkoda dnia, wstajemy-powiedziała i wyszla z namiotu.Ubrałem się, apotem się zamieniliśmy.
***Oczami Nicole ***
Jestem taka niewyspana przez ten głupi sen. Chociaż wolę, żeby to był sen niż rzeczywistość. Nie wiem czy dałabym radę żyć jak Harrego by nie było na ziemi. Moje życie straciłoby sens gdyby Harry zginął.
Po 20 minutach już leżeliśmy na kocach przy brzegu jeziora. Pogoda była wspaniala, a towarzystwo jeszcze lepsze. Ja leżalam w ciuchach na kocu podczas gdy chłopaki chlapali się w wodzie. Po 10 przyszedł do mnie Louis, by mnie namówić,abym weszła do wody. Powiedziałam, że nie umiem plywać i wejdę później,. On jednak się nie poddał i powiedział, że znajdzie na to sposób. Jego tajną bronią okazał się być Harry.
-Nicole chodź do wody !
-Nie Harry, wolę tu poleżeć.
-Skoro tak to poleżę tu z tobą.-powiedział, po czym położył się obok mnie.-Lou mi powiedział, że nie umiesz pływać. Nie musisz się bać, wejdź chodź na chwilę. Ja będę przy tobię i nic Ci się nie stanie. - próbował mnie namowić. Nie chciałam go już dłużej okłamywać. Nie jego. On był dla mnie całym światem.Dlatego postanowiłam powiedzieć mu prawdę.
-Ja się nie boję wody i potrafię pływać.Mam kilka pucharow z zawodów pływackich.
-a...Ale jak to ?-spytał, a ja wiedziałam, że muszę powiedzieć mu dlaczego nie chcę wejść do wody.
- Ja po prostu nie chcę was wystraszyć i dlatego nie pokżę się w stroju dwuczęśćiowym.
-Przestań ! Ściągaj ciuchy i idziemy do wody, bo jak nie to Cię zaniosę.
-Ale Harrr...
-Nie ma żadnego "Ale Harrry"! Przebieraj się i idziemy pływać !-zgodziłam się i już za chwilę byliśmy w wodzie.
-Chłopaki nie wydaję się wam podejrzane to, że Nicole najbardziej ulega Haziie?-spytał Louis, a my się zaśmialiśmy.
Urządziliśmy zawody i wygrałam.
Wszyscy byli tym bardzo zdziwieni i wcale się im nie dziwię. Nikt  nie pomyślałby,że ja taka pulchniutka dziewczyna wygram z  nimi. Wyszliśmy z wody i powiedziałam im o moich nagrodach. Pogratulowoali mi i postanowili coś upichcić. Wiedziałam, że będę musiała zjeść  i wcale mi to nie przeszkadzało, ponieważ wiedziałam, że już niedługo tasiemiec zacznie mi pomagać. Nikomu o tym nie mówiłam i nie miałam takiego zamiaru, nawet chłopakom. Wiedziałam, że akceptowali mnie taką jaka jestem. Zdenerwowaliby się gdyby się op tym dowiedzieli. Gdy zjedliśmy postanowiliśmy przynieść drewno na ognisko,
***Oczami Harrego ***
Ja z chłopakami nosiłem drzewo a Nicole w tym czasie sprzątała w namiotach. Później bawiliśmy się w podchody. Ja byłem z Louim, Nialler z Liamem, a Nicole z Zaynem. Cieszyłem się, że jestem z Louisem, bo będę mógł pogadać. Schowaliśmy się przed Niamem w zaroślach.
-zależy ci na niej co?-spytał Louis, ktory wszystkiego się domyślił. W końcu byl moim przyjacielem i znał mnie najlepiej.
-I to jeszzce jak. Chyba nigdy nikogo tak nie kochałe.No chyba, że Ciebie.-powiedziałem
-wiem Harry. Kiedy masz zamiar jej o tym powiedzieć?
-Zgłupiałeś Lou !? ie mam zamiaru jej nic mówić. Boję się odrzucenia. Ona mnbie kocha. Ale jako  idola i przyjaciela. Ona w przeciwieństwie do mnie nic nie czuje.
-Stary musisz jej powiezieć.Może za jakiś czas, ale nie możesz tego ukrywać. Mi się wydaję, że ona coś jednak do ciebie czuje.
-Nie Lou. To nie możliwe. Niestety.
-Czemu nie? Nie widzisz jak ona an ciebie patrzy? Dlaczego to tobie pierszemu powiedziała o pucharach? Dlaczego to właśnie z tobą zgodziła się wejść do wody? Nie mów mi, że traktuje cie tylko jako przyjaciela. Przemysl to co ci powiedziałem.
-Dzięki Louis. Ty zawsze umiesz mi doradzić i pocieszyć. Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Wiem, że to śmiesznę, ale jak będę brał ślub Z Nicolą to będziesz świadkiem.
-No nie! Teraz to ja zrobię wszystko, żebyście byli razem!
-Ok. Chodź chyba ktoś tu idzie.
*** Oczami Nicole ***
Siedziałam z Zaynem w zaroślach. Była cisza, ale nie długo, bo chłopak za chwilę ją przerwał.
-Nicole powiesz o tym Harremu?-zdziwiał mnie tym pytaniem. Nie wiedziałam o co mu może chodzić.
-Ale o czym mam mu powiedzieć?
-Nie udawaj. Chodzi mi o to kiedy mu powiesz, że ci sie podoba.
- Ale on mi się nie podoba.-powiedziałam szybko. Nie chciałam, by ktoś sie dowiedział o moich uczuciach.
-Nicki nie udawaj.Przecież my widzimy, że macie sie ku sobie. Możesz mi wciskać kity, ale ja i tak w nie nie uwierzę. To co pogadamy szczerze?
-no dobra.Podoba mi się Harry. Tylko nie mów mu o tym. Proszę
-okeej, nie powiem. Ale dlaczego?
-bo...bo nie.
-ale mi odpowiedziałaś.mmm
-Nioe rozumiesz, że nie chce niszczyć naszej przyjaźni?-powiedziałam i za chwilę dodalam szeptem.-o ile uważa mnie za swoją przyjaciółkę.-szepnęłam, ale Zayn i tak to usłyszał.
-każdy z nas traktuje cię jak przyjaciółkę.
- Dziękuję. Nie wyobrażam sobie tego jak bym miała z nim później rozmawaiać.A poza tym to nie ma znaczenia, bo on tego nie odwzajemnia.
-skąd taka pewność maleńka?
-On taki przystojny, sympatyczny, seksowny i zabawny chłopak miałby czuć coś do takiego czegoś jak ja ? Nie rozśmieszaj mnie Zayn!
-Przestań tak o osbie mówić i mnie posłuchaj. Myślisz, ze jakbyś była TYLKO przyjaciołką to pocałowałby się z tobą publicznie? Przecież, ktoś mógł zrobić wam zdjęcia
.-Ale on mi pomaga się zemścić. Dobrze o tym wiesz.
-Może dla niego to nie jest tylko pomoc?MOże on chce, żebyś była jego prawdziwą, a nie udawaną dziewczyną? Proszę cię zastanów się nad tym co Ci powiedziałem.
-ohh Zayn. Niech Ci będzie. W końcu nie mam nic innego do roboty.Ale i tak mi się wydaje, że
-Ciiii, ktoś idzie w naszą stronę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejo !!
Tak się zastanawiam czy to wgl ktoś czyta. JAk tak to miłego czytania. Nwm kiedy będzie następny rozdział.
Wiem, ze się powtarzam, ale chociaż jeden komentarz to byle jakiego rozdziału ucieszył bby mnie bradzo.
CDN xDD
Już za 3 dni SOML <3 Nie mogę się doczekać ;**

niedziela, 20 października 2013

Rozdział 6



Dlaczego ? CHciałam z nimi przebywać, ale nie nad jeziorem. Chyba tylko Harry to zauważyl.
-Która godzina ?- spytałam.
-Dopiero 15, więc jedziemy dzisiaj !- krzyknął Niall.
-Okej, czemu nie. Ja przyszykuje namioty, a wy idźcie się pakować.-powiedział Liam, a wszyscy przytaknęli.Kurwa. Dlaczego akurat dzisisaj? Nie mogła być już 20? Ale nic na to nie poradzę, muszę jakoś wytrzymać. NIce chciałam się z nimi sprzeczać, bo i tak wiedziałam, że nie wygram.
-Ale ja nie mam odpowiednich ciuchów.-powiedziałam, myśląć, że coś wskóram.
-Ja pojadę po ciuch, a Ty idź odpocznij.-powiedział Hazza.-Nie bój się, trafię.
-Ja wracam do ...-walczyłam, ale to i tak nic nie dało.
-NIEEEE !!!!!!!!- krzyknęli wszyscy i już za chwilę Harry jechał po moje ciuch, a ja postanowilam zrobić coś do czego się szykowałam przez kilka miesięcy. Byłam głupia, że nie zrobiłam tego wcześniej.
*** Oczami Louisa ***
-Nasz Harry najwyraźniej wpadł po uszy.-powiedziałem, a cala trójka oczywiście p-rzytaknęła.
-I kto by pomyślał, że to on właśie będzie pierwszy.-poqwiedział Niall.
-Ale jak on jej to powie co? Przecież on jest wrażliwy chodź na takiego nie wygląda.-spytał Zayn, a nam nic nie przychodziło do głowy. Po chwili odezwał się Liam.
-Musimy sprawdzić czy ona czuje coś do niego. Jak się przekonamy to wtedy zaczniemy działać i mu pomożemy. Musimy go tylko poinformować, żeby narazie jej nic nie mówil, bo rozmawiała z jakimś chłopakiem przez telefon i wydaje się, że z nim jest.
-Ale on się załamie! Wiecie jaki on jest!- krzyknął NIall.
-DObra koniec tego!- uciszyłem ich.- Niall ma rację, ale musimy sie przekonać czy ona go kocha. A tak poza tym to nie palnujmy, bo i tak wszystko chuj strzeli. Mi się jednak wydaję, że ona kocha Harrego tak jak on ją.
-Ale kto?- na ten głos momentalnie się odwróciliśmy. Nie mieliśmy pojęcia ile Nicola usłyszała.
-Od  dawna tu jesteś? Co usłyszałaś?-zadawałem pytania mechanicznie.
- Zeszłam niedawno. Słyszałam tylko, że jakaś dziewczyna kocha Harrego tak samo jak on ją.-wypowiedziała to, ale w jej oczach możnabyło dostrzec smutek.- Jak eróci Hazza to mnie zawołajcie okej ?- gdy to powiedziała odwróciła się i poszła do pokoju. Wszyscy wiedzieliśmy, że musimy połączyć tę dwójkę, bo nie dość, że do siebie pasują to jeszzce bardzo się  kochają.Tylko co jak ona nie będzie chciała? Przecież usłyszala coś o jakiej dziewczynie, która kocha Harrego. Jak zwykle wszystko zjebaliśmy.
*** Oczami Nicole**
W końcu to zrobiłam. Wzięłam tabletkę z tasiemcem. Wiem, że to jest głupie, ale nie mogłam innaczej. Teraz uda mi się schudnąć pomimo choroby. Tylko co z tego. Harry ma kogoś. Dlaczego zawsze wszystko się pierdoli ? Zresztą na co ja liczyłam ? Myślałam, żę będę z najpopularniejszym i najseksowniejszym człowiekiem na ziemi. To przecież nierealne.Cudem bylo to, że przyajźniłam się z nimi, a co dopiero...
-Wróciłem ślicznotko- z zamyślania wyrwał mnie Harry, który w ręku tzrymał torbę z ciuchami dla mnie. NIe miałam ochoty patrzeć na niego po tym co mi zrobił, ale on nawet o tym nie wiedział, że mnie zranił.Nie wiedział o moich uczuciach i dlatego postanowilamz achowywać się w miarę normalnie.
-DZiękuję, zaraz zobaczę co mi  wybrałeś..
- I tak będziesz śliczna. Przebierz się i zaraz jedziemy. Poczekam na dole.
-ok.- odpowiedziałam i zajrzałam do torby. Były tam same krótkie spoednki i koszulki na ramiączkach. Rzadko nosiłam spodenki, bo się krępowałam,a teraz mam je ubrać i pokazać się w nich najważniejszym osobom mojego życia. Najgorszy jednak okazał się strój kąpielowy, który był dwuczęściowy. Postanowiłam się jednak dobrze bawić. Ubrałam na siebie krótkie spodenki w kolorze zielonym, białą bokserkę, a na to koszulę w kratę. Do tego założyłam swoje ulubione kremowo brązowe koturny. Włosy upiełam w koczka, a na rzęsy nałożyłam tusz wodoodporny. Usta pokryłam błyszczykiem i byłam gotowa. Na dole bł tylko Harry, bo reszta była już w samochodzie. Nie spojrzałam na niego, bo wiedziałam, że się rozplacze. W samochodzie usiadłam pomiędzy loczkiem, a NIallem. Podróż była długa, ale zabawna. Po jakimś czasie jednak usnęłam. Spałam na ramieniu Hazzy, ale gdy to zobaczyłam wybrałam ramię irlandczyka. Nie było tak wygodne, ale postanowiłam, że nie będę wybrzydzać, bo miliony dziewczyn o tym marzy.
Miejsce, w którym się zatrzymaliśmy było nieziemskie. Duże, czyste jezioro, obok polana, a na około niej drzewa ogradzające od rzeczywistości. Chłopcy rozbijali namioty, a ja w tym czasie rozpakowywałam wszystkich po kolei.Były 3 namioty dwuosobowe. Niall był z Louisem, Liam z Zaynem, a ja musiałam być z lokersem. Chciałam się zamienić, ale to i tak nic nie dało.
Po przygotowaniu wszystkiego była 21. Rozpaliliśmy ognisko. Najpierw porozmawialiśmy,a  potem NIall wyciągnął gitarę i chłopakiz aczęli śpiewać. Miałam łzy w oczach i ciarki na całym ciele. NIe wytrzymałam i po moich policzkach poleciało kilka łez.
-Co się stało śliczna?- spytał Harry, który dostrzgł moje lzy jako pierwszy.
-Nic... Ja po prostu... Ja się od trzech lat modliłam, żeby z wami porozmawiać, a teraz...
-Teraz jesteś naszą przyjaciółką, bez której nie wiedzilibyśmy jak bardzo mamy zajebistych fanów.-przerwał mi ZAyn. Ja uśmiechnęłam się przez łzy. Zrobiło mi się zimno, a nie miałam bluzy, bo Harry mi nie sapkował,a  ja zapomniałam wziąść. Jednak nie miałam mu tego za złe. Dlaczego? Bo go kochalam. On zauważył, że jest mi chłodno i oddał mi swoję bluzę, podziękowałam. Posiedzieliśmy jeszcze 40 minut i rozeszliśmy się do namiotów. Oczywiście ja i HArry dostaliśmy ostrzeżenia, abyśmy byli grzeczni. Jednak gdy tylko się rozeszliśmy dostaliśmy od każdego sms: "milej zabawy xx". Nic z tego nie rozumiałam. Najpierw słyszę o jakiejś dziewczynie, a teraz milej zabawy. To napewno są żarty. Zaśmialiśmy się z HArrym i postanowiliśmy się położyć. Jednak nie mogliśmy, bo przerwał nam mój telefon. Byliśmy przekonani, że to chłopaki i dlatego chcieliśmy zrobić im głupi żart. Nacisnęłam zieloną sluchawkę i zaczęłam krzyczeć.
- Ohh HArry. oh, oh. Jak mi dobrze!! ohhh hazza !!
-Nicole Kocham Cię! Jesteś najlepsza!- krzyczeliśmy tak, ale wtedy wydarzyło się coś czego nikt się nie spodziewał. Z telefonu wydobył sie głos:
-Córeczko chyba pomylilaś słuchawki i zamiast odrzucić odebrałaś.- okazalo się, że to dzwonili moi rodzice.NIe mogłam im nic wyjaśnić, bo się rozłączyli. Gdy spojrzałam na loczka od razu wybuchnęłam śmiechem. Jemu chyba ulżyło, bo też się uśmiechnął.
-Nicole, dlaczego twoi rodzice dzwonią do ciebie w środku nocy ?- spytrał zaskoczony.
- Są na wakacjach i wiesz, strefy czasowe. U nich jest środek dnia.
- Ok, przepraszam- powiedział spięty.
- Ej, daj spokoj Harry.Dla mnie jest to powód wyłącznie do śmiechu.
-Naprawdę? Nie masz do mnie żalu?
-Dlaczego mam się na ciebie gniewać? Przecież to tylko głupi, zabawny wybryk. Ja tam niczego nie żałuję. Dobranoc.
-Dobranoc.-odpowiedział, a ja cmoknęłam go w policzek i położyliśmy się spać. ta noc byłaby wspaniała gdybym nie miała najgorszego snu w swoim życiu. Obudziłam się o 3:40. To znaczy Harry mnie obudzil.
*** Oczami Harrego ***
Obudził mniegłoś Nicoli, ktory krzyczał: ''Nie, nie, nie ! On żyje! On jest tu ze mną! Nie możesz odejść! Kocham CIę! Kocham!". Nie mogłem patrzeć jak się męczy osoba, którą kocham. Byłem pewny, że przyśnił jej się brat. Obudziłem ją. Ta spojrzała na mnie i mocno się we mnie wtulila. Pomimo głupich okoliczności cieszyłem się, że moge ją przytulić.
-Harry, śniło mi się, że ...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podoba się ? 
Liczę chociaż na jeden komentarz., bo nie wiem czy mam zakładać nowego bloga z Louim w roli głównej. Mam pomysł , ale nwm czy się opłaca pisać.

poniedziałek, 7 października 2013

Rozdział 5


*** Oczami Nicoli ***
Wyszli, a ja założyłam na siebie czrną sukienkę sięgającą przed kolana. Była ona podobna do bąbki i miała szerokie ramiączka. Dodałam do tego czerwone szpilki i naszyjnik srebrno czerwony. kolczyki też były w kolorze czerwieni. Pociągnęłam kreski eylaynerem, a na usta nałożyłam intensywną czerwień. Włosy wyprostowałam i pozwoliłam im opadać na moich ramionach. Zeszłam do kuchni, bo zostało nam nicałe 40 minut do odjazdu.
***Oczami Harrego***
Gdy ją zobaczyłem schodzącą po schodach nie wiedziałem co powiedzieć. Myślałem, że zaraz zemdleję. Każdy sprawił jej komplement, a ja? Ja stałem przez chwile nie wiedząc co powiedzieć. Była taka piękna, jej włosy leżały na jej cudownych ramionach. Pragnąłem posmakować jej ust, które były bardzo czerwone i jednocześnie seksowne. Postanowiłem jednak się odezwać, aby nikt niczego się nie domyślił.
-Pięknie wyglądasz. Teraz zjedz szybko i jedziemy.- naprawde Harry? Tylko na tyle Cię stać? Tylko na jakieś " pięknie wyglądasz"? Jesteś kretynem.
-Dziękuję i chętnie zjem. Mogę NIallerku?
-MOżesz. Nie umiem odmawiać takim pięknym kobietom.
-dziękuję.-odpowiedziała i usiadła przy stole jedząc kanapkę.
Za chwilę siedzieliśmy w samochodzie jadąc pod szkołe Nicoli. Bardzo się cieszyłem, że chociaż będę mógł udawać z nią pare.
***Oczami Nicole***
Gdy tylko podjechaliśmy pod budynek mojej szkoły HArry otworzył mi drzwi jak przystało na dżentelmena. Każda głowa była skierowana w naszą stronę. Wcale się nie dziwie. Przeszłam obojętnie obok Sandry, byłam pewna, że Krystian jej już powiedział, że wiem o ich związku i o tym, że mam innego. Nie myliłam się i postanowiłam się zabawić. Podczas mojej przemowy podeszła do loczka i próbowala z nim flirtować.Ja się jednak nie dałam. Nie przeżyłaby,m tego jakby mi go zanbrała. Ja go kochałam. Ona by go wykorzystała. Przespałaby się z nim i nagrała to. Później by go szantażowała. Nie mogłam na to pozwolić. Mimo, że się z nim tylko przyjaźniliśmy ja się w nim zakochałam. Nie mówiłam mu tego, bo wiedziałam, że on nie odwzajemnia moich uczuć. Postanowiłam pokazać jej,że nie jestem gorsza od niej. Gdy zeszłam ze sceny nie mogłam się powstrzymać i wbłam się w usta Harrego.On chyba wiedział o co mi chodzi, bo odwzajemnił pocałunek.
-Byłaś wspaniała kochanie. Mam nadzieję, że już koniec, bo chłopaki na nas czekają. A poza tm mam wobec Ciebie inne plany.- powiedział i przegryzł dolną wrgę. Nie powiem, bardzo mnie to podnieciło. Oczywiście wszystko dzaiło się na oczach Sandry. Uśmiechnęłam się do niego i spojrzałam na nią. Zabijała mnie wzrokiem.
-O cześć Sandra. Co tam u Krystiana?-ona tylko odwróciła się i poszła.-Przepraszam Harry, ale ...-Nie dał mi dokończyć tylko złączył nasze usta w pocałunku.
-NIc nie mów, wiem dlaczego to zrobiłaś. NIe musisz się bać o naszą przyjaźń, zawsze będziemy przyjaciółmi. Pocałowałem CIe jeszcze raz, bo tam stał Krystian.-powiedział, a ja zarumieniłam się, bo Harry wiedział, że bałam się o naszą przyjaźń.
-CHodź teraz jest poczęśtunek dla kończących szkołe. Pożegnam się i idziemy.-powiedziałam i pociągnęłam go za rękę.
*** Oczami Harrego ***
Cieszyłem się jak głupi, że zależało jej na naszej przyjaźni. Ta cała Sandra wcale mis ię nie podobała. To jest plastik, którego nie cierpię. NAjpiękniejszę są kobiety naturalne, które akceptują siebie. Nicole ma wiele kompleksów i postanowiłem ją z tego wyleczyć. Gdy weszliśmy do klasy, gdzie byli znajomi dziewczyny wszystkie głowy momentalnie odwróciły się w naszą strone. CZego ja się mogłem spodziewać, przecież jestem członkem zespołu, który ma mnóstwo fanek. NIcol mi mówiła, że w jej szkole nie ma dużo Directioner, a ona jest największą. Wierzyłem jej. Wierzyłem jej, bo ją kochałem. Wszyscy patrzyli na mnie, tylko jeden chłopak patrzył się na nią. Na mojego anioła. Widziałem jak rozbiera ją wzrokiem. Rzuciłem mu gniewne spojrzenie, a on odwrócił szybko głowę. Pogadałem chwilę z dziewczynami, bo ona poszła do chłopaków.
*** Oczami NIcoli ***
Harry rozmawiał z tymi sukami. Postanowiłam nie wtrącać się i porozmawiać z prawdziwymi przyjaciółmi. Powiedziałam im o Krystianie, ale nie powiedziałam im, o tym, że ja i Harry tylko udajemy pare. Nagle poczułam na swoich ręce, a na szyi ten oddech, który sprawiał, żę miałam motylki w brzuchu.
-Kochanie, zapoznasz mnie z twoimi znajomymi?- spytał Hazza.
-Oczywiście misiaczku. To jest Marcin, Jacob, Justin i Maciek. Chłopaki to jest Harry, mój..
-Chłopak-dokończył za mnie lokers.
-Czesć  Harry-powiedzieli wszyscy razem na co ja się zaśmiałam./- Od kiedy jesteście razem.
-od kilku tygodni.-ospowiedział HArry.
*** Oczami Harrego ***
Widziałem jak Nicole patrzy na Maćka. Widziałem co do niego czuje. A on? On rozbierał ją wzrokiem. NIe czuł tego samego co ja. NIe podobał mi się. Postanowiłem to przerwać.
-Kochanie idziemy już? Wiesz, że chłopaki na nas czekają.
-Tak idziemy, tylko się pożegnam.-powiedziała i przytuliła się do każdego, a następnie przybiła z nimi piątki.-To cześć chłopaki! Do zobaczenia!
-Cześć gumka! -krzyknęli jak wychodziliśmy już z  klasy. Weszliśmy do domu i nie odbyło się bez zbędnych pytań. Najwięcej posypało się ich wtedy jak wspomnieliśmy o pocałunku. Louis domyślił się co czuję do Ncoli, bo zerkał na mnie jak o tym mówiłem. On zna mnie lepiej niż ja sam. Jest moim najlepszym przyjacielem. Zawsze potrafi mi doradzić. Widział, że byłem tym wszystkim spięty, bo wie, że nie lubię ukrywać swoich uczuć.
-Dobrze, że się nie krępowaliście, ale Nicole odwal się od mojego Hazzusia.- powiedział i usiadł mi na kolana. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.- Mam pomysł! Jedziemy nad jezioro.- ten pomysł się wszytkim spodobał. No nie wszystkim, bo Nicol nie chciała jechać.
-Super!- krzyknęli chłopaki.
-CO o tym sądzisz Nicole?- spytałem.
-Możecie jechać, ja zostanę i pójdę do siebie.
- O nie ! Jesteś u nas i nigdzie nie wracasz. Jak nie chcesz to nie pojedziemy.-powiedziałem, a chłopaki zrobile smutne miny. Ona tylko spojrzała na nasze twarze i zmieniła zdanie.
-No dobrze niech wam będzie. Dlaczego ja nie umiem wam odmawiać !?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czytacie mojego bloga? Wydaję mi się, ze nie, bo mam mało wyświetleń. Bardzo proszę chociaż o jeden komentarz..

wtorek, 1 października 2013

Rozdział 4



***Oczami Nicole***
-Hej kochanie, spotkamy się dzisiaj? Muszę napisać wypracowanie i pomyślałem, że może... Kochanie jesteś tam?-mówił głos z telefonu. Hazza w końcu postanowił się odezwać.
-A kto mówi?-spytał loczek.
-Ja jestem yyyy... Można prosić Nicole?
-Oczywiście, już ją wołam. Nicole kochanie!!! Twój kolega dzwoni! Twoja koszulka jest tutaj kwiatuszku!!-krzyczał Harry, a my zanosiliśmy się od śmiechu. On też nieźle się bawił.-zaraz będzie.-powiedział już do telefonu.
-Już nie trzeba jej wołać.  Niech się spokojnie ubierze. Chciałbym Cię tylko przed nią ostrzec. ona jest dziwką. A i jeszcze jedno pytanie. Jesteś jej klientem? Jak tak to ile brała?-nie mogłam w to uwierzyć jak on mógł tak powiedzieć.
-Słuchaj Nicol nie jest żadną ...-bib, bib,bib. Rozłączył się. Każdy patrzył jak spływają mi łzy po policzkach.
_Dlaczego on nazwał mnie dziwką!? Dlaczego !? Wiedziałam, że nasz związek nie istnieje, a on jest ze mną tylko dlatego, żeby mieć dobre oceny, ale ja nie jestem dziwką. Proszę uwierzcie mi! Ja nie jestem żadną....-to słowo nie mogło mi przejść przez gardło.
-eeej już dobrze mała-powiedział do mnie mnie Liam._żaden z nas tak nawet nie pomyślał, chociaż znamy cię tylko dwa dni.
-Tak Liam ma rację. My się na nim zemścimy i będziesz tylko nasza, a on zobaczy jaką stracił fantastyczną dziewczynę.
-Tak Liam z Louisem mają rację. Zaraz do niego zadzwonisz i powiesz " kochanie chciałeś coś, bo byłam zajęta?" Powiesz, że myślałaś, że dzwoni inny kolega. On się wścieknie jeszcze bardziej jak usłyszy o innym. A my się z niego pośmiejemy.
-Chłopaki mają rację. A ty mała nie przejmuj się tym chujem. Skoro nie zna żadnej twojej wady i musi je wymyślać, to znaczy, że nigdy na Ciebie nie zasługiwał. Byłaś i jesteś dziewczyną, która się szanuje i na pewno nigdy byś tak nie zarabiała.-to powiedział Nialler, a my się nieco zdziwiliśmy jego przkazem.-A i za nim zadzwonisz to przyniosę pop-corn.-powiedział, a wszyscy się uśmiechnęliśmy.Harry tylko mnie przytulał i to mi najbardziej pomagało. Czułam, że jest zdenerwowany, bo plecy mnie już bolały od jego "głaskania".
-Dziękuję wam za wszystko i przepraszam. Zadzwonie do niego, ale za pół godziny, bo teraz nie dam rady. Może włączymy telewizję?-spytałam, a oni włączyli.Chciałam wstać, ale Harry szepnął mi na ucho, żebym tego nie robiła, bo mu wygodnie. Uśmiechnęłam się do niego i wtuliłam się jeszcze bardziej.
***Oczami Harrego***
Nie mogłem patrzeć jak ona cierpi. Chciałem zabić tego całego Krystiana. On jej nawet nie  zna. Wykorzystywał ją. Nie darzył jej uczuciem, którym darzę ją ja. Ja ją kocham. Cieszę się tylko, że ta SAndra najbardziej lubi mnie, bo dzięki temu jeszcze bardziej zbliżę się do Nicoli i jeśli jej się to spodoba to zostanę przy niej na zawsze.
***Oczami Nicole***
Siedziałam wtulona w Harrego i bardzo mi się to podobało. Czułam, że jestem bezpieczna. Chłopaki coś oglądali a ja myślałam nad tym co powiem Krystianowi. Myślała również o Harrym. O jego pięknym uśmiechu i dołeczkach, o jego seksownych loczkach i kocich zielonych oczach. Tym o Harrym nie mogę nazywać myślenie, to jest marzenie. Nie ma chwili, w której nie marzę o nim. To on jest tym moim światełkiem w tunelu. Jest nim on, a on nawet o tym nie wie. Postanowiłam w końcu zadzwonić do tegok palanta.
-To co dzwonimy do tego palanta?-zapytałam i momentalnie wszystkie głowy były zwrócone w moją stronę.
-Zaskoczyłaś nas! Ale dzwonimy! Weź na głośnomówiący!-Krzyczał Niall a ja zrobiłam tak jak powiedział. Wystukałam jego numer. Odebrał po 3 sygnałach.
- Hej kochanie, przepraszam, że nie podeszłam przed chwilą do telefonu, ale...
-cześć. wiem czym byłaś zajęta. Jakiś idiota Cie tłumaczył. A tak wgl kto to był ten?
-To był tylko kolega.
-Jasne. powiedz, że puszczas się na lewo i prawo. Co chcesz przez to osiągnąć? Myślisz, że ktoś Cię polubi?
-To naprawde mój kolega,  a poza tym nie mam ci się kurwa zamiaru tłumaczyć. I jeszcze jedno na koniec. Gdy na premierze filmu migdaliłeś się z tą suką mogliście stanąć dalej od drzwi bo zdjęcia wyszły mi trochę niewyraźne..
-Ale Nicole czekaj! Wybacz mi!
- Ciebuie chyba do reszty pojebało nie !? haha jesteś żałosny tak samo jak ta cała Sandra. Oboje wiemy, że nasz związek był fikcją. Przekładając na twój: nas nigdy nie było.
-Masz racje nigdy nas nie było. Założyłem się z Michałem, że Cię przelecę. Wiedziałem, że jesteś łatwa jak każda dziwka. Tylko u Ciebie jeszcze nie trzeba płacić.- Rozłączyłam się i znowu wybuchłam płaczem. Skierowałam wzrok na chłopaków, którzy widocznie nie byli zadowoleni ze swojej propozycji.
-Ja chłopaki przepraszam. Wszystko zjebałam.- rozpłakałam się jeszcze bardziej.- Zniknę z waszego żaycia, ale prosze uwierzcie mi, że ja naprawdę nie jestem dziwką. Harry przytulił mnie po raz kolejny i poraz kolejny czułam się bezpiecznie. Po raz kolejny poczułam jego zapach, który był najlepszy dla moich nozdrzy.
-Niecole, nigdzie nie idziesz. My wiemy jaka jesteś, chociaż znamy się tylko dwa dni.- powiedział Zayn, a wszyscy mu przytaknęli.
-I napewno nie jesteś dziwką. Powiedz tylko słowo, a pozbędę się tego idioty. Mówię Ci to ja HArry Styles. Najseksowniejszy człowiek świata.- powiedział Hazza na co wszyscy razem ze mną wybuchnęli śmiechem.
-Dziękuję wam za wszystko.Wiedziałam, że Michał to palant, ale żeby zakładać się o to, że...-znowu po moim policzku pociekła łza.
-Już dobrze maleńka, nie płacz.-pocieszał mnie Harry. Czułam takie ciepło w środku jak głaskał mnie po włosach i pocieszał. Wiedziałam teraz na pewno, że nie jest dla mnie tylko przyjacielem. Bez niego moje życie nie miałoby sensu. Ja go kochałam, ale nie jak przyjaciela. Tak kochałam pozostałych chłopakow.
-Jeszcze raz dziękuję, że jesteście. Wy mnie znacie dwa dni, a ja znam was od początku istnienia waszego zespołu. Jesteście dla mnie najważniejszymi osobami w życiu. Nie kocham was za sławe czy wygląd tylko za osobowości. Przepraszam, wiem że was zanudzam, ale to jest prosto z serca.
-Nosz kurwa ona naprawde zostanie pisarką.-powiedział Liam.
-I będzie sławniejsza od nas.- dorzucił Zayn.
-Ale niegdy nie będzie miała takiej dużej lodowki jak my !-krzyknął Niall. Wszyscy się zaśmialiśmy. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. poznawaliśmy siebie. przy nich zapomniałam o Krystianie i Sandrze. Własnie kim była dla mnie Sandra ? NIkim, traktowałam ją jako koleżankę, najlepszą koleżankę. Mówiłam o niej przyjaciółka bo bałam się samotności. Ona nawt nie wiedziała o ciąży mojej mamy. Lubiła we mnie to, że jestem z bogatszej rodziny. Tak samo jak Krystian. Są siebie warci. Rozmawialiśmy tak do 23. Postanowiłam iść, bo przecież jutro zakończenie roku i ja jako ''najpilniejsza uczennica" będę musiała wygłosić przemowę.-Chłopaki wybaczycie mi jak pójdę się położyć? jutro mam cięzki dzień, wy zresztą też.
-Chodź zaprowedzę Cię z Harrym, bo musimy jeszcze porozmawiać o jutrzejszym dniu.-powiedział Lou i we troje udaliśmy się do pokoju w którym miałam nocować. Rozmawialiśmy przez jakieś 25 minut. Mówiliśmy mniej więcej jak to ma wyglądać. Trzymanie się za ręcę i ewentualnie całus w policzek. W końcu miałam udawać dziewczyne jednego z pięciu najseksowniejszych mężczyzn świata więc musieliśmy ustalić pewne rzeczy.
*** Oczami Harrego ***
Następnego dnia

Była 8. Za dwie godziny zakończenie roku Nicoli. Postanowiłem ubrać czarne rurki, białą koszulę, oraz marynarkę. Najpierw jednak przygotowałem śniaadanie dla wszystkich. Zrobiłem naleśniki z nutellą i poszedłem zawołać na śniadanie Nicole, bo chłopaki zaraz będą. Zobaczyłem ją stojącą przed lustrem w wyższych majtkach i rajstopach w kolorze brązu. Siłowała się z zapięciem stanika, który był bez ramiączek i dlatego miał trudniejsze zapięcie.
-Daj pomogę Ci.-powiedziałem i wszedłem do pokoju. Ona natomiast podskoczyła. Widocznie się przestraszyła.-No daj przecież nic Ci nie zrobię.-doałem, a ta przysunęła się do mnie i podała mi zapięcie od stanika.
-Dzięku...
-A co tu się dzieje !? -krzyknął Nialler. Jestem geniuszem. Nie zamkąłem drzwi i ciekawski Niall musiał tu zajrzeć.
-Nic po prostu pomagałem Nicoli.
-Właśnie HArry skończył mi pomagać i zejdze z tobą teraz na dół, albo gdzie kolwiek indziej.
-Dobra niech wam będzie. Nic nie wiedziałem. A ty Hazza naprawdę chodź, bo Lou będzie zazdrosny.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I kolejny już jest !
Nwm czy wgl ktoś to czyta, ale mam nadzieję, że podoba się chociaż jednej osoby.
Wiem, że się powtarzam, ale chciałabym zobaczyć chociaż jeden komentarz.