piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 47

Witam po bardzo długiej przerwie. Zdaję sobie sprawę, że zaniedbuję bloga. Postaram się dodawać rozdziały regularnie.
Chcę jeszcze powiedz, że do końca tej historii zostało jeszcze mniej niż więcej rozdziałów. Szczerze powiedziawszy nie wiem jakie będzie zakończenie. A tak poza tym WESOŁYCH ŚWIĄT!
Nowego Roku nie życzę, bo może uda mi się napisać do tego czasu kolejny rozdział :*

===================

- I co tam u dziewczyn?

Zapytał Niall, gdy dostrzegł, że Harry przestał rozmawiać z Nicole. Zespół szykował się do wyjścia na scenę. Zostało im co prawda dwie godziny, lecz wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik.

- Wszystko w porządku. Nicole pojechała do Gemmy i mamy na weekend, a Eleanor spędzigo ze swoimi rodzicami. A poza tym Nicole mówiła, że był u niej Krystian i oznajmił, iż to Tom wiedział o wszystkim i wysyłał te wiadomości.

Powiedział spokojnie Styles. Pomimo, że bardzo martwił się o swoją dziewczynę, nie dawał tego po sobie poznać. Cieszył się, iż jedzie ona do jego rodziny. Wiedział, że jego mama chce pomóc Nicole i był jej za to bardzo wdzięczny.

- Chociaż to się wyjaśniło. A gdzie jest Liam?

Zapytał Zayn. Ostatnio zdarzało się, że Payne często gdzieś znikał lub dzwonił i nie chciał powiedzieć z kim utrzymuje ten tajemniczy kontakt.

- Nie wiem. Pewnie znowu z kimś rozmawia, ale oczywiście nie powie nam z kim.

                           ****

- Nicole! Nareszcie jesteś!

Powitała brunetkę Gemma, gdy dziewczyna przekroczyła próg jej rodzinnego domu.

- Stęskniłaś się?

Zapytała mrugając do siostry swojego chłopaka. Cieszyła się, że będzie mogła spędzić te dwa dni w towarzystwie bardzo sympatycznych kobiet. Dziewczynie brakowało ciepła rodzinnego, dlatego chętnie do nich przyjechała.

- No pewnie. Mama się nie mogła doczekać. Chodźmy do niej.

Tak jak powiedziała blondynka, tak zrobiły. Anne na widok Nicole szeroko się uśmiechnęła i czule ją przytuliła.

- To może wy idźcie na taras, a ja zrobię coś do picia. Co chcecie?

- Kawę!

- Herbatę!

Odpowiedziały młode kobiety, a następnie udały się na zewnątrz. Zajęły dwa fotele i pogrążyły się w rozmowie.

                            *****

- No to teraz mów, czy czegoś się dowiedziałaś.

Była 20 godzina i trzy kobiety znajdowały się na wygodnej kanapie. Anne wraz z córką postanowiła zmusić Nicole do opowiedzenia wszystkiego.

- Dzisiaj... Przyszedł do mnie Krystian. To on mnie zgwałcił. Chciał porozmawiać, ale ja jakoś nie miałam na to ochoty. Powiedział, że Tom wiedział o aborcji. Mówił coś jeszcze, ale było to nieistotne, dlatego go nie słuchałam. Nie wiem, co mam robić.

Powiedziała Nicole. W jej oczach widoczny był ogromny ból. Mimo że w swoim życiu cierpiała, cios jakim była wiadomość o aborcji był najgorszy.

- Wiem jednak, że chcę, by wszyscy za to zapłacili. Jeśli poznam tożsamość lekarza, zgłoszę to do prokuratury.

- A twoi... Rodzice?

- Przepraszam pa... Anne, ale ja już nie mam rodziców. Nigdy im tego nie wybaczę. Jeśli chcieli zabić mojego brata, mogli mi nie wspominać o ciąży. Nienawidzę ich i nie chcę by to się kiedykolwiek zmieniło. Nie interesują mnie nawet ich motywy. Zrobili to co zrobili, więc nie zasługują na wolność.

Mówiła dziewczyna, a wyraz jej twarzy zmieniał się coraz bardziej. Smutek zastąpiła stanowczość i złość. Nicole pragnęła zemsty, okrutnej zemsty i zamierzała do tego doprowadzić.

- No to co zamierzasz teraz?

- Spotkam się z Tomem i zmuszę go do mówienia. Myślę, że może wiedzieć coś o lekarzu... A może zmienimy temat, co?

                           *****

- Harry! Mówię po raz kolejny, że wszystko będzie w porządku. Poradzę sobie.... Tak, Elka też pojedzie.... Wiem, ja ciebie też.

                            *****

- Witaj piękna! W jakim celu się spotykamy?

Powiedz młody, czarnowłosy mężczyzna o brązowych oczach. Razem z Nicole siedział przy jednym z brązowych stolików i pił świeżo podane expresso. Gdy dziewczyna do niego zadzwoniła z prośbą o spotkanie był bardzo zaskoczony, ake także zadowolony. Pomimo tego, że to on wysyłał wiadomości nie mial wyrzutów sumienia. Chciał przez to zdobyć miłość, którą miała mu zapewnić obecność Nicole.

- Chciałam porozmawiać o tym, dlaczego wysyłałeś mi te wiadomości, a także o tym co wiesz. Chociaż nie. Źle się wyraziłam. Te wiadomości mnie w ogóle noe interesują. Chcę się tylko dowiedzieć od kogo, od kiedy i co wiesz. A jeśli mi tego nie powiesz, znajdę sposób, byś odpowiedział za nękanie. No to słucham.

Powiedziała brunetka po czym na jej twarzy pojawił się fałszywy uśmiech.

- Ja... Nicole, nie wiem jak się dowiedziałaś.... Ale, ale... Zrobiłem to byś związała się ze mną. Przepraszam..
                          
Ogłosił szczerze skruszony chłopak. Nicole przypomniała sobie ich przyjacielskie rozmowy odbyte jeszcze w Polsce. Wtedy się rozumieli. Ona nie widziała jego wad, bo była w nim szalenie zakochana. A on? Po prostu traktował ją jak przyjaciółkę. Teraz rolę sie najwidoczniej odwróciły, więc brunetka nie chciała mu wszystkiego utrudniać. Postanowiła powiedzieć prawdę i dowiedzieć się wszystkiego. W pewnym sensie dalej zależało jej na tym kretynie. To on był jej pierwszym obiektem westchnień, dlatego chciała mu pomóc.

- Słuchaj Tom. Kiedyś, jeszcze w Polsce. Bardzo mi się podobałeś. Ignorowałam twoje niedoskonałości. Byłam w ciebie zaopatrzona jak w obrazek. Jednak to było wyłącznie zauroczenie, a nie miłość. Przeszło mi po wyjeździe. Ale ty chyba dopiero wtedy zrozumiałeś. Nie mam ci tego za złe, dlatego staram się rozumieć co tobą kierowało. Jednak chcę usłyszeć co wiesz, dobrze?

Młody mężczyzna patrzył zdezorientowany na Nicole i nie mógł uwierzyć, że był aż takim kretynem. Wiedział, iż teraz nie ma szans na jej odzyskanie, dlatego liczył chociażby na kawę raz w miesiącu. Postanowił nie utrudniać jej życia. Zachował się wystarczająco chamsko w tych wiadomościach. "Może jeszcze da się to wszystko naprawić?" pomyślał i zaczął mówić.