wtorek, 1 października 2013

Rozdział 4



***Oczami Nicole***
-Hej kochanie, spotkamy się dzisiaj? Muszę napisać wypracowanie i pomyślałem, że może... Kochanie jesteś tam?-mówił głos z telefonu. Hazza w końcu postanowił się odezwać.
-A kto mówi?-spytał loczek.
-Ja jestem yyyy... Można prosić Nicole?
-Oczywiście, już ją wołam. Nicole kochanie!!! Twój kolega dzwoni! Twoja koszulka jest tutaj kwiatuszku!!-krzyczał Harry, a my zanosiliśmy się od śmiechu. On też nieźle się bawił.-zaraz będzie.-powiedział już do telefonu.
-Już nie trzeba jej wołać.  Niech się spokojnie ubierze. Chciałbym Cię tylko przed nią ostrzec. ona jest dziwką. A i jeszcze jedno pytanie. Jesteś jej klientem? Jak tak to ile brała?-nie mogłam w to uwierzyć jak on mógł tak powiedzieć.
-Słuchaj Nicol nie jest żadną ...-bib, bib,bib. Rozłączył się. Każdy patrzył jak spływają mi łzy po policzkach.
_Dlaczego on nazwał mnie dziwką!? Dlaczego !? Wiedziałam, że nasz związek nie istnieje, a on jest ze mną tylko dlatego, żeby mieć dobre oceny, ale ja nie jestem dziwką. Proszę uwierzcie mi! Ja nie jestem żadną....-to słowo nie mogło mi przejść przez gardło.
-eeej już dobrze mała-powiedział do mnie mnie Liam._żaden z nas tak nawet nie pomyślał, chociaż znamy cię tylko dwa dni.
-Tak Liam ma rację. My się na nim zemścimy i będziesz tylko nasza, a on zobaczy jaką stracił fantastyczną dziewczynę.
-Tak Liam z Louisem mają rację. Zaraz do niego zadzwonisz i powiesz " kochanie chciałeś coś, bo byłam zajęta?" Powiesz, że myślałaś, że dzwoni inny kolega. On się wścieknie jeszcze bardziej jak usłyszy o innym. A my się z niego pośmiejemy.
-Chłopaki mają rację. A ty mała nie przejmuj się tym chujem. Skoro nie zna żadnej twojej wady i musi je wymyślać, to znaczy, że nigdy na Ciebie nie zasługiwał. Byłaś i jesteś dziewczyną, która się szanuje i na pewno nigdy byś tak nie zarabiała.-to powiedział Nialler, a my się nieco zdziwiliśmy jego przkazem.-A i za nim zadzwonisz to przyniosę pop-corn.-powiedział, a wszyscy się uśmiechnęliśmy.Harry tylko mnie przytulał i to mi najbardziej pomagało. Czułam, że jest zdenerwowany, bo plecy mnie już bolały od jego "głaskania".
-Dziękuję wam za wszystko i przepraszam. Zadzwonie do niego, ale za pół godziny, bo teraz nie dam rady. Może włączymy telewizję?-spytałam, a oni włączyli.Chciałam wstać, ale Harry szepnął mi na ucho, żebym tego nie robiła, bo mu wygodnie. Uśmiechnęłam się do niego i wtuliłam się jeszcze bardziej.
***Oczami Harrego***
Nie mogłem patrzeć jak ona cierpi. Chciałem zabić tego całego Krystiana. On jej nawet nie  zna. Wykorzystywał ją. Nie darzył jej uczuciem, którym darzę ją ja. Ja ją kocham. Cieszę się tylko, że ta SAndra najbardziej lubi mnie, bo dzięki temu jeszcze bardziej zbliżę się do Nicoli i jeśli jej się to spodoba to zostanę przy niej na zawsze.
***Oczami Nicole***
Siedziałam wtulona w Harrego i bardzo mi się to podobało. Czułam, że jestem bezpieczna. Chłopaki coś oglądali a ja myślałam nad tym co powiem Krystianowi. Myślała również o Harrym. O jego pięknym uśmiechu i dołeczkach, o jego seksownych loczkach i kocich zielonych oczach. Tym o Harrym nie mogę nazywać myślenie, to jest marzenie. Nie ma chwili, w której nie marzę o nim. To on jest tym moim światełkiem w tunelu. Jest nim on, a on nawet o tym nie wie. Postanowiłam w końcu zadzwonić do tegok palanta.
-To co dzwonimy do tego palanta?-zapytałam i momentalnie wszystkie głowy były zwrócone w moją stronę.
-Zaskoczyłaś nas! Ale dzwonimy! Weź na głośnomówiący!-Krzyczał Niall a ja zrobiłam tak jak powiedział. Wystukałam jego numer. Odebrał po 3 sygnałach.
- Hej kochanie, przepraszam, że nie podeszłam przed chwilą do telefonu, ale...
-cześć. wiem czym byłaś zajęta. Jakiś idiota Cie tłumaczył. A tak wgl kto to był ten?
-To był tylko kolega.
-Jasne. powiedz, że puszczas się na lewo i prawo. Co chcesz przez to osiągnąć? Myślisz, że ktoś Cię polubi?
-To naprawde mój kolega,  a poza tym nie mam ci się kurwa zamiaru tłumaczyć. I jeszcze jedno na koniec. Gdy na premierze filmu migdaliłeś się z tą suką mogliście stanąć dalej od drzwi bo zdjęcia wyszły mi trochę niewyraźne..
-Ale Nicole czekaj! Wybacz mi!
- Ciebuie chyba do reszty pojebało nie !? haha jesteś żałosny tak samo jak ta cała Sandra. Oboje wiemy, że nasz związek był fikcją. Przekładając na twój: nas nigdy nie było.
-Masz racje nigdy nas nie było. Założyłem się z Michałem, że Cię przelecę. Wiedziałem, że jesteś łatwa jak każda dziwka. Tylko u Ciebie jeszcze nie trzeba płacić.- Rozłączyłam się i znowu wybuchłam płaczem. Skierowałam wzrok na chłopaków, którzy widocznie nie byli zadowoleni ze swojej propozycji.
-Ja chłopaki przepraszam. Wszystko zjebałam.- rozpłakałam się jeszcze bardziej.- Zniknę z waszego żaycia, ale prosze uwierzcie mi, że ja naprawdę nie jestem dziwką. Harry przytulił mnie po raz kolejny i poraz kolejny czułam się bezpiecznie. Po raz kolejny poczułam jego zapach, który był najlepszy dla moich nozdrzy.
-Niecole, nigdzie nie idziesz. My wiemy jaka jesteś, chociaż znamy się tylko dwa dni.- powiedział Zayn, a wszyscy mu przytaknęli.
-I napewno nie jesteś dziwką. Powiedz tylko słowo, a pozbędę się tego idioty. Mówię Ci to ja HArry Styles. Najseksowniejszy człowiek świata.- powiedział Hazza na co wszyscy razem ze mną wybuchnęli śmiechem.
-Dziękuję wam za wszystko.Wiedziałam, że Michał to palant, ale żeby zakładać się o to, że...-znowu po moim policzku pociekła łza.
-Już dobrze maleńka, nie płacz.-pocieszał mnie Harry. Czułam takie ciepło w środku jak głaskał mnie po włosach i pocieszał. Wiedziałam teraz na pewno, że nie jest dla mnie tylko przyjacielem. Bez niego moje życie nie miałoby sensu. Ja go kochałam, ale nie jak przyjaciela. Tak kochałam pozostałych chłopakow.
-Jeszcze raz dziękuję, że jesteście. Wy mnie znacie dwa dni, a ja znam was od początku istnienia waszego zespołu. Jesteście dla mnie najważniejszymi osobami w życiu. Nie kocham was za sławe czy wygląd tylko za osobowości. Przepraszam, wiem że was zanudzam, ale to jest prosto z serca.
-Nosz kurwa ona naprawde zostanie pisarką.-powiedział Liam.
-I będzie sławniejsza od nas.- dorzucił Zayn.
-Ale niegdy nie będzie miała takiej dużej lodowki jak my !-krzyknął Niall. Wszyscy się zaśmialiśmy. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy. poznawaliśmy siebie. przy nich zapomniałam o Krystianie i Sandrze. Własnie kim była dla mnie Sandra ? NIkim, traktowałam ją jako koleżankę, najlepszą koleżankę. Mówiłam o niej przyjaciółka bo bałam się samotności. Ona nawt nie wiedziała o ciąży mojej mamy. Lubiła we mnie to, że jestem z bogatszej rodziny. Tak samo jak Krystian. Są siebie warci. Rozmawialiśmy tak do 23. Postanowiłam iść, bo przecież jutro zakończenie roku i ja jako ''najpilniejsza uczennica" będę musiała wygłosić przemowę.-Chłopaki wybaczycie mi jak pójdę się położyć? jutro mam cięzki dzień, wy zresztą też.
-Chodź zaprowedzę Cię z Harrym, bo musimy jeszcze porozmawiać o jutrzejszym dniu.-powiedział Lou i we troje udaliśmy się do pokoju w którym miałam nocować. Rozmawialiśmy przez jakieś 25 minut. Mówiliśmy mniej więcej jak to ma wyglądać. Trzymanie się za ręcę i ewentualnie całus w policzek. W końcu miałam udawać dziewczyne jednego z pięciu najseksowniejszych mężczyzn świata więc musieliśmy ustalić pewne rzeczy.
*** Oczami Harrego ***
Następnego dnia

Była 8. Za dwie godziny zakończenie roku Nicoli. Postanowiłem ubrać czarne rurki, białą koszulę, oraz marynarkę. Najpierw jednak przygotowałem śniaadanie dla wszystkich. Zrobiłem naleśniki z nutellą i poszedłem zawołać na śniadanie Nicole, bo chłopaki zaraz będą. Zobaczyłem ją stojącą przed lustrem w wyższych majtkach i rajstopach w kolorze brązu. Siłowała się z zapięciem stanika, który był bez ramiączek i dlatego miał trudniejsze zapięcie.
-Daj pomogę Ci.-powiedziałem i wszedłem do pokoju. Ona natomiast podskoczyła. Widocznie się przestraszyła.-No daj przecież nic Ci nie zrobię.-doałem, a ta przysunęła się do mnie i podała mi zapięcie od stanika.
-Dzięku...
-A co tu się dzieje !? -krzyknął Nialler. Jestem geniuszem. Nie zamkąłem drzwi i ciekawski Niall musiał tu zajrzeć.
-Nic po prostu pomagałem Nicoli.
-Właśnie HArry skończył mi pomagać i zejdze z tobą teraz na dół, albo gdzie kolwiek indziej.
-Dobra niech wam będzie. Nic nie wiedziałem. A ty Hazza naprawdę chodź, bo Lou będzie zazdrosny.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I kolejny już jest !
Nwm czy wgl ktoś to czyta, ale mam nadzieję, że podoba się chociaż jednej osoby.
Wiem, że się powtarzam, ale chciałabym zobaczyć chociaż jeden komentarz.

1 komentarz: