niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 16

Weszłam do łazienki i cwiczylam przez 30 minut. Nie chcialam siedzieć zbyt długo , by nie wzbudzać podejrzeń hazzy. Potem wzięłam szybki prysznic i zeszlo am do mojego chłopaka . Mmmm jak to pięknie brzmi. Trudno mi bedzie się do tego przyzwyczaić .
- No nareszcie jestes kochanie. Przygotowałem kolację . - powiedzial Harry kierując się do kuchni. Poszlam za nim. Na stole znajdowały się kanapki i płatki .
- Chciałem zrobić coś romantycznego, ale wiedzialem , że nie zjesz bo bedzie miało dużo kalorii.
- Oj Harry, Harry. Dziękuję . Tak jak obiecałam tak zjem. Jesli w ten sposób mam ci udowodnić , że Cię kocham. - powoedzialam mając nadzieję , że to mi coś pomoże .
-To nie jest dowód miłości . Dobrze wiesz, że się martwie. -  odpowiedzial i po chwili dodał . - Smacznego kochanie.
Usiedlismy i wzięliśmy po kanapce. Czulam obrzydzenie, ale nie mialam wyboru. Musiałam to zrobić . Podnioslam kanapkę i ugryzłam . Nie jest tak źle. Przełknęłam i nic się nie stalo . Harry caly czas mi się przyglądał. Zjadlam pół kanapki i nie mialam już siły . Z trudem ją dokończyłam. Wypiłam herbatę . Ze wszystkich sił starałam się nie wymiotowac. Pomimo swoich obaw udało mi się .
Harry dokończył jeść i poszlismy oglądac telewizję . Leciał jakiś horror, więc zostawilismy.. Nigdy nie byłam fankom tego gatunku filmowego. Książki kryminalne czytać uwielbiam. Caly film siedzialam wtulona w hazze. On chyba to zaplanował.
***  oczami harrego ***
Bylo tak przyjemnie. Nie wyobrażam sobie tego, że bede musiał zostawić ją na kilka miesięcy jak pojade z chlopakami w trasę.  Gdy juz skończylismy oglądać film była 22. Spojrzalem na Nicole. Siedziala wtulona we mnie nie patrząc na ekran.
- Może pojdziemy się umyć i położyć co? - spytala dziewczyna.
- Dobrze kochanie.
Poszliśmy na górę. Nicole poszła umyć się pierwsza. Ja położyłem się na jej łóżku. Na jej półce leżała jakaś książka. Sięgnąłem po nią. Na okładce była narysowana żyletka, wiec musiała być to powieść kryminalna. Otworzyłem na pierwszej stronie. Włożona była tam karteczka z numerem. Zanim poszedłem na dół zrobić kolacje to też miałem te książkę w ręku, ale nic w niej nie było. Nicole musiała to włożyć zanim do mnie przyszła. Ciekawe do kogo jest ten numer. Zapytam ją jak wyjdzie z łazienki.
*** oczami Nicole ***
Zrobiłam 150 brzuszków i wzięłam szybki prysznic. Umyłam włosy, zmyłam makijaż i mogłam iść do Harrego.
- Możesz się iść umyc. Mam tu twoją koszulkę, którą ostatnio mi pożyczyłeś. - powiedziałam kiedy wyszłam z łazienki. Podałam mu koszulkę, a on poszedł do toalety.
Wyszedł po 20 minutach. Spojrzalam na zegarek. Byla 23: 20.
- Mam nadzieję, że mogę spać z tobą co.? - spytał się Harry gdy wyszedł z łazienki. 
- Właź tu głupku. -  powiedziałam. Harry położył się obok mnie, a ja wtuliłam się w niego. Popatrzyłam się na niego. Jego oczy buły piekne jak zawsze, ale czyms sie martwił.
- Haroldzie co sie stało?-zapytałam.
- Nicole co to za numer, który jest w tej książce co leży na stoliku? - zapytał. Co ja mam mu teraz powiedziec? Przeciez to jest numer do tej dziewczyny sprzed studia. Mam mu powiedzieć prawdę?
- Harry musze ci coś powiedzieć. Tylko się nie złość.
- Nie będę , ale powiedz mi to co masz powiedzieć . - powiedzial a w jego głosie nie bylo tej radości co zwykle. Opowiedzialam mu całą historię . On słuchał w milczeniu przez około 20 minut.
- Kochanie dlaczego mi nie powiedziałaś wcześniej? Przeciez to nic takiego. Nie sluchaj tych dziewczyn. Jak nie chcesz nie musimy ogłaszać jeszcze że jesteśmy razem. Nie przejmuj się tym.
- Dziękuję Harry. Myślałam, że mi nie uwierzysz. Nie chcę Cię buntowac przeciw twoim fankom. Przecież ja też nią jestem.
- Ej nie smuc się. Nie buntujesz mnie przed nikim. Już niedługo i wszyscy Cię polubią. - powiedzial Harry.
- Nie chce na razie o tym myśleć. Chodzmy spać.
- Jak chcesz. Ale obiecaj ze nie będziesz się obwiniala.
- Obiecuję i obiecuję jeszcze, że nie będziesz już widzial jak płacze. Nie bede się uzalac bo jest to denerwujące i nie zaprzeczaj. Dobranoc. -  powiedzialam i pocałowalam go. Wstal, zgasil swiatlo i polozyl sie obok mnie.
- Nie denerwuje mnie twoj płacz,  tylko to że wtedy cierpisz. - szepnął mi do ucha. Odwróciłam się tak, że patrzylismy sobie prosto w oczy. Pocałowałam go i wtulilam sie w niego. Zasnelam nawet nie wiem kiedy.
*** oczami harrego ***
Nicole zasnela bardzo szybko. Ja myslalem o tym wszystkim. Tak dużo zmienilo się od premiery filmu. Bylem szczesliwy ale teraz jeszxze bardziej. Czulem ze to właśnie Nicole będzie tą, kobietą, która urodzi mi dzieci. To byly moje plany na przyszlosc. Oczywiscie nie brakowało tam chlopakow. Gdyby nie oni nigdy bym jej nawet nie poznal. Takie i inne mysli chodziły mi po głowie dopóki nie zasnąłem.
- Co to za typ.? - uslyszalem glos jakiejś kobiety. Delikatnie otworzyłem oczy. Nicole lezala caly czas wtulona we mnie.
- Jest podobny do tego całego harrego czy jak mu tam. No ten co ciągle o nim gada. - glosie kobiety odpowiedzoal mężczyzna. Przecież to rodzice Nicoli. Wrocili z wakacji. Uchylilem oko i zetknąłem na zegar, który wskazywal 11. Nagle usłyszałem zbliżające się kroki. Szybko zamknąłem oczy.
- Adam to na prawdę on. Ale to nie mozliwe.
- A jednak kochanie. Zeby tylko byla to jednorazowa przygoda. -  No nie wiem. Pamiętasz te rozmowe przez telefon?  Lepiej idz do Krystiana i powiedz ze dasz kazde pieniądze za milczenie. - powiedziala kobieta i oboje wyszli z pokoju swojej córki. Spojrzalem na Nicole. Spala chodz chyba sie budzila. Tak miałem rację. Za chwilę podniosła się. Opowiedzialem jej o rodzicach ktorzy najwidoczniej juz wrocili z wakacji. Nie cieszyła się z tego powodu az tak bardzo. Oczywiscie pominelem fragment o Krystianie, bo nie wiedzialam o co chodzi. Musze opowiedzieć o tym chłopakom. Razem coś wymyślimy.
- Harry słuchasz ty mnie? - powiedziala Nicki głośniej bym zaczął jej słuchać. Spojrzałem na nią. Ta zacisnela piesci i dodała. - Zejdziemy na dół. Nie musisz się bac na pewno Cię polubią, a jak nie to już ich problem. Ja z Ciebie na pewno nie zrezygnuję.
- Dziękuję kochanie. - powiedziałem i przyblizylem się do niej. Nase usta złączyły się w pocalunku.
- ekchem, ekchem..... EKCHEM, EKCHEM.....  MOŻEMY POROZMAWIAĆ.? -  odwróciłem się natychmiast. W drzwiach stał ojciec mojej dziewczyny.
_____________________
Przepraszam, że taki krótki. Nie wyszedł mi. Proszę o szczerą opinię ;D

1 komentarz:

  1. HA HA HA EKTRA ROZDZIAŁ .
    .
    .
    .
    .
    ..

    .
    KIEDY NASTEPNY I
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .WYSŁAŁAM ZAPROSZENIE NA FB

    OdpowiedzUsuń