niedziela, 27 lipca 2014

Rozdział 39

Witam!!! Na wstępie chciałbym się wyżalić, bo ostatnio nie ma ani komentarzy ani wyświetleń. Jest to frustrujące, gdyż staram się. Napraw się staram. Chcę przez cały czas was zaskakiwać, bo czerpie z tego radość. Niestety nie mam pojęcia, czy mi się to udaje, bo nie zostawiacie komentarzy. Mogę nawet podać inne źródło kontaktu.
Koniec żali na dziś. Rozdział oczywiście w niedzielę. Miłego czytania!

==================

Nicole uważnie słuchała nowego wychowawcy. To właśnie ten mężczyzna, profesor David Pref miał być opiekunem studentów rozpoczynających edukację w zakresie prawa. Był on mężczyzną w podeszłym wieku, bo około 58 lat. Jego głowę zdobiły siwe włosy, które nie pojawiały się dosyć często. Ubrany był w brązowy garnitur, białą koszulę i czarny krawat. Na nogach miał buty pasujące do krawatu. Mówił bardzo szybko, ale Nicole nie miała problemu ze zrozumieniem profesora, pomimo tego, że jej ojczystym językiem była polszczyzna. Już po kilku zdaniach mężczyzny, stwierdziła, że jest bardzo inteligentnym i sympatycznym człowiekiem. Podobało jej się to w jaki sposób mówił i nie chodziło tu o prędkość, czy akcentowanie ważnych zagadnień. Podobało jej się to, co mówił. Przekazywał najważniejsze informacje, twierdząc, że na szczegóły przyjdzie jeszcze czas. Używał według dziewczyny bardzo dojrzałych określeń i był bardzo przekonujący. Po około 40 minutach mogła wyjść z klasy i udać się do drzwi głównych, by spotkać się z Eleanor. Musiała na nią czekać przez 20 minut, gdyż jak mówiła panna Clader, jej wychowawca idealnie pasuje na ułomnego dyktatora, ponieważ mówi hasłami i to bardzo dobrymi, - cecha dyktatora- ale do każdego z nich dołącza bardzo długą definicję.
Gdy wreszcie dziewczyny wsiadły do samochodu pojechały do nowego mieszkania, by rozpakować rzeczy Nicoli. Postanowiły, że dzisiaj właśnie tym się zajmą. Jutro natomiast przewiozą i poukładają rzeczy Eleanor.
Gdy Nicole weszła do swojego domu po resztę rzeczy, Eleanor jej towarzyszyła. Pani Matylda zobaczywszy córkę zawołała męża i od razu przystąpili do ataku.

- Nicole! Nie możesz się wyprowadzić! Nie wiem co on ci powiedział, ale na pewno to nie jest prawda.

- Nie, matko. Jedyne co powiedziałaś teraz sensowne i zgodnego z prawdą to moje imię. Nie zatrzymujcie mnie, bo wiecie, że jestem uparta i tylko tracie swój czas. Idę z Eleanor po resztę rzeczy.
- Córeczko, porozmawiajmy.

- Nie mamy o czym rozmawiać ojcze. Idźcie do pracy. To wam wychodzi najlepiej.

Powiedziała Nicole i poszła z przyjaciółką w kierunku schodów. Gdy były już na górze zaczęły pakować wszystko do kartonowych pudeł i walizek, które ze sobą przywiozły. Eleanor nie wspomniała nic o kłótni, gdyż nie chciała naciskać na dziewczynę. Wołała poczekać. Miała pewien pomysł. Tak właściwie wymyśliła to ze swoim chłopakiem i postanowiła przedstawić to Nicole. Gdy ta wyszła z łazienki z pozostałymi rzeczami Eleanor zobaczyła łzy na jej policzkach. Rzuciła wszystko i przytuliła przyjaciółkę. Ta jednak odsunęła się od niej.

- W domu się wypłaczę. A to nie jest już mój dom.

Powiedziała, otarła łzy i wstrzymała oddech, by powstrzymać kolejne. Po 3 godzinach naprawdę ciężkiej pracy dziewczyny mogły wszystko przenieść do samochodu. Zajęło im to 30 minut. Potem udały się do swojego mieszkania.

                          *****

Było 20 minut po piętnastej, gdy do Nicoli zadzwoniła siostra Harry'ego.

- Cześć Nicole.

- Cześć Gemma. Co u ciebie?

- Powiem Ci jak się spotkamy. Jestem w Londynie i chciałbym się z Tobą spotkać. Przyślesz mi adres sms-em?

- Jasne.

Zakończyła rozmowę Nicole, wysłała wiadomość siostrze swojego chłopaka i wyjaśniła wszystko Eleanor. Po kwadransie dziewczyny usłyszały pukanie do drzwi. Nicole poszła, by je otworzyć i przywitać się z Gemmą.

- Nicole! Tak się cieszę! Opowiadaj,  jak na studiach!

Krzyczała Gemma do ucha dziewczyny, gdyż na powitanie się przytuliły.

- Gemma też się cieszę, że Cię widzę, ale krzyczysz mi do ucha.

Powiedziała rozbawiona Nicole. Gemma odsunęła się od niej i uśmiechnęła przepraszająco. W tym momencie do przedpokoju weszła Eleanor. Dziewczyny poznały się i po przygotowaniu gorących napojów udały się do pokoju Nicoli, by pomóc jej w układaniu rzeczy.

- Nicole! Co to jest?

Zapytała Gemma trzymając w ręku notes Nicoli. Ta spojrzała na niego i natychmiast wyrwała go dziewczynie z rąk.

- To jest yyy... Czasami piszę tu ważne rzeczy.

- A tak naprawdę?

Wtrąciła Eleonor. Wraz z Gemmą nie wierzyły w słowa dziewczyny.

- Staram się napisać książkę. Wiem, że pewnie jest do dupy, ale sprawia mi to przyjemność i postanowiłam spróbować.

Powiedziała speszona dziewczyna. Nikt miał o tym nie wiedzieć. To miał być jej sekret. Nie chciała nikomu pokazywać tej książli, nawet gdy ją skończy.

- Nie słuchaj jej Gemma. Chłopaki pokazali mi wiersz, który napisała. Jest genialny. A to był jeden z wielu.
- Wiem Elka. Harry mi przysłał ten wiersz sms-em, gdy tylko Nicole zgodziła się z nim być. A ty Nicole pamiętaj, e jak tylko skończysz pisać to my pierwsze chcemy egzemplarz.

Nicole spojrzała na dziewczyny i uśmiechnęła się. Nadal nie mogła uwierz w to, że morze z kimś szczerze porozmawiać. Przypomniała sobie jak w Polsce grała w klasy, skakała na skakancę z kuzynami, kąpała się z nimi w basenie i w jej oczach pojawiły się łzy. Szybko opuściła głowę. Nie lubiła, gdy ktoś widział jak płacze. Lecz teraz musiała. Jeżeli miała zacząć nowe życie bez żyletek, to powinna wyżalić się i mieć to wszystko za sobą.

- Dzięki dziewczyny. Teraz jest ten moment, o którym mówiłam Elce. Muszę się wypłakać i zrobię to w domu.

Powiedziała Nicole. Gemma spojrzała pytająco na Elkę, a ta opowiedziała jej o kłótni Nicole z rodzicami, oraz sytuacji z pokoju dziewczyny.
Obie wstały i przytuliły przyjaciółkę. Chciały, by wyrzuciła z siebie wszystko.

- Nie macie pojęcia, jak się cieszę, że w końcu mam dom, który kojarzy mi się z ludźmi, których kocham. Mój rodzinny dom był w Polsce. Ten gdzie mieszkają Oni to nigdy nie był mój dom. Jedyny szczęśliwy moment w nim to wiadomość o ciąży Matyldy. To tam się cięłam. To tam zgwałcił mnie ten kretyn. To tam dzisiaj Krystian powiedział mi prawdę. No ale znalazłam kolejny dobry moment. Wtedy, gdy z Harry'm spędziliśmy tam kilka dni. Matylda i Adam byli na wakacjach. I to tyle jeśli chodzi o moją przyszłość.

Zakończyła Nicole. Po jej policzkach spływały łzy. Eleanor i Gemma też uroniły kilka. Siostra Harry'ego w tym momencie dowiedziała się o gwałcie. Nie mogła w to uwierzyć. Dopiero teraz zrozumiała co Harry miał na myśli mówiąc, że Nicole dużo przeszła i dlatego jest taka wyjątkowa. Później dziewczyny powiedziały jej o wiadomościach.

- Właśnie! Zapomniałam wam powiedzieć. Może polecimy do chłopaków, co? Przecież mamy wolne do końca tygodnia.

Zaproponowała Eleanor. Pozostałe dziewczyny natychmiast się zgodziły.

- No to po co ja układałam ciuchy?

Powiedziała Nicole i zaczęły się śmiać. Później ustaliły, że polecą do nich jutro. Sprawdziły, o której mają samolot i kupiły 3 bilety.

======================

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś/aś to przeczytaj notkę u góry.

2 komentarze:

  1. Zajebisty rozdział. Tak się wciągnęłam w całe opowiadanie, że nie mogłam się oderwać i przeczytałam je na jednym tchu :) Już nie mogę się doczekać kolejnego i życzę duuuużo weny <333

    OdpowiedzUsuń