poniedziałek, 9 czerwca 2014

Rozdział 35

- Harry, Nicole. Musicie już wstawać. Jest po dziewiątej.

Rozległ się głos mamy Harry'ego i Gemmy. Kobieta postanowiła obudzić parę, gdyż do Londynu chcieli wracać około dziesiątej. Bardzo chciała, by jej syn i jego dziewczyna zostali, ale nie mogli. Wiedziała, że chcą pobyć trochę sami i nie miała tego nikomu za złe. Pewnie Harry w ogóle by nie przyjechał, gdyby nie Nicole. W nocy rozmawiała z Robinem i on też uważał, iż Nicole jest przesympatyczną kobietą. Wiedziała, że Harry jest z nią szczęśliwy, a to było dla niej najważniejsze. Poza tym była pewna tego, iż Nicole bardzo kocha jej syna, a nie Harry'ego Styles'a -  Kobieciarza z kręconymi włosami i pięknym głosem.

- Już wstajemy mamo.

Odpowiedział kobiecie Harry. Ta obudziła jeszcze Gemmę i zeszła na dół, by poczekać na młodych. Na stole czekały gorące tosty i kakao.

- Dzień dobry pani. Harry zaraz przyjdzie.

- Dzień dobry Nicole. Może mówmy sobie po imieniu, co?

Zaproponowała mama Styles'a. Dziewczyna tylko się uśmiechnęła i pokiwała głową.

- Jak pani...

- Jaka pani? Jestem Anne.

- Dobrze. Jak chcesz Anne.

- Tak chcę. O chyba idzie Robin. A nie to Harry.

Powiedziała Anne i po chwili do kuchni wszedł Harry. Przywitał się z mamą i również usiadł przy stole. Po następnych kilku minutach do pomieszczenia wszedł Robin, a po jeszcze kolejnych, Gemma.
Jedli przez około 17 minut. Po tym czasie Harry i Nicole postanowili wrócić do Londynu. Rodzina chłopaków chciała, aby zostali, ale byli nieugięci.

- Pamiętajcie, że możecie przyjechać w każdej chwili.

Powiedziała Anne. Kierowała to nie tylko do swojego syna, ale także do jego dziewczyny, która wyjawiła kobiecie, że nie potrafi porozmawiać normalnie z rodzicami. Anne bardziej współczuła Nicole, gdyż wiedziała, że utrata brata musiała być dla niej ogromnym wstrząsem. Zresztą dla jej rodziców też nie było to na pewno łatwe. Twierdziła jednak, że powinni rozmawiać i wspierać się, by wrócić do "normalnego" życia.

- Tak, wpadajcie, wpadajcie. Tylko narazie nie w ciążę.

Dodał Robin i wszyscy się zaśmiali. On też współczuł dziewczynie. Jednak bardzo podobało mu się jej poczucie humoru. Było ogromne, zresztą tak jak jej ambicje.

- A może ja niedługo do Ciebie wpadnę Nicole, co?

Zaproponowała Gemma. Bardzo chciała poznać tą dziewczynę. Chciała porozmawiać z nią długo i bez świadków.

- No pewnie. Możesz wpadać tylko najlepiej w weekend, bo pojutrze zaczynam studia.

Oznajmiła Nicole. Następnie wszyscy przyjaźnie się przytulili i para mogła ruszać w podróż.
Po kilku przejechanych kilometrach Harry zatrzymywał się, by zatankować samochód. Dziewczyna kupiła wodę. Na jej szczęście obok była malutka księgarnia z kawiarnią oraz kilka sklepów z ubraniami. Weszła szybko, aby kupić książke i po chwili weszła do samochodu z nowym nabytkiem. Zapięła pasy i otworzyła lekturę.

                          *****

Eleanor razem z Louisem jechali właśnie do domu chłopaków. Brunetka bardzo martwiła się o przyjaciółkę. Nie myślała, że Harry tak szybko zdecyduje się na przedstawienie Nicole swojej rodzinie.
Louis natomiast był dobrej myśli. Znał mamę, siostrę i ojczyma Harry'ego, więc był pewien, że polubią dziewczynę Styles'a. Nicole była zabawną osobą i nie dało się jej nie lubić. Wiedział, że Anne będzie zwracała uwagę na to, czy Nicole kocha jej syna, bo to, że on kocha dziewczynę jest bardziej niż pewne. Pod tym względem również był spokojny, bo miłość Nicole do Harry'ego można było wyczuć na kilometr.

- Eleanor, jesteśmy na miejscu. Nie martw się o Nicole. Przecież oboje wiemy, że da sobie radę.

Powiedział Louis, by uspokoić dziewczynę. Ta spojrzała na niego i kiwnęła głową. Chciała go zapewnić, że się nie martwi. Wyszła z samochodu i skierowała się do donu One Direction. Louis podążał za nią. W ostatnim momencie złapał ją za rękę i przysunął się do jej twarzy.

- No nie martw się. Harry mi pisał, że będą około 14,  czyli za jakieś, 70 minut.

Powiedział Tomlinson. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko po czym weszła do domu. W środku było trzech uroczych mężczyzn. Pierwszy- Zayn - rozmawiał przez telefon. Drugi - Liam- notował coś, a koło niego znajdowało się mnóstwo zapisanych kartek. Natomiast trzeci - Niall - był w kuchni i spożywał „drobny" posiłek.

- Witajcie przyjaciele! Państwo Styles będą za godzinę!

Przywitał się Louis. Eleanor zaśmiała się na słowa swojego chłopaka tak samo jak pozostali. Para udała się do pokoju Louis'a. Dziewczyna zmusiła chłopaka do posprzątania pokoju, gdyż według niej panował tam nieporządek, a wręcz bałagan.
Na dole chłopaki też postanowili posprzątać, ponieważ jutro mieli wyjeżdżać na około 5 tygodni. Potem znów mieli wrócić na święta i ponownie jechać na 4 tygodnie. Lecz potem mieli mieć już 3 tygodnie wolnego.

- Myślicie, że Nicole była zła na Hazze?

Zapytał Niall. W salonie byli Louis i Elka, którzy już ogarnęli pokój chłopaka, Liam, Zayn oraz blondyn.

- Raczej zdenerwuje się na nas.

Powiedział Zayn, a wszyscy pokiwali głowami. Wszyscy, oprócz Louis'a. On dalej był przekonany, że Nicole będzie zachwycona. Gdy przedstawił innym swoją tezę, nie byli oni przychylnie do niej nastawieni. Zmienili zdanie jednak wtedy, gdy do domu weszła Nicole wraz z Harry'm. Na jej twarzy widniał szczery uśmiech, zresztą tak jak na twarzy chłopaka. Trzymali się za ręce i nie mieli zamiaru tego przerwać.

- I jak spotkanie z teściami i szwagierką?

Zapytał Niall i pokazał swoje równe, białe zęby. Nicole zaśmiała się i po chwili powiedziała :

- Nie szczerz się tak Horan, bo Ci jeszcze coś pęknie. Po drugie to nie są moi teście. Tak wiem Harry, i tak mnie traktują jak rodzinę. Po trzecie było wspaniała. Ale po czwarte nie rozumiem dlaczego nikt mi o tym nie powiedział.

- To miała być niespodzianka. Niespodzianka to jest takie coś....

- Ty mi nie podawaj definicji "niespodzianki"  Louis. Przecież sama wymyśliłam taką dla Elki ponad miesiąc temu. Chodzi mi o to, że jak chcieliście, żebym nic nie wiedziała, to niepotrzebnie życzyliście mi powodzenia.

Wyjaśniła Nicole cały czas trzymając się za rękę z Harry'm. Ten cały czas się uśmiechał. Rozśmieszyło go to, że jego przyjaciele naprawdę myślą, że dostaną opieprz. Przecież Nicole mówiła mu podczas jazdy, że zamierza ich tylko nastraszyć.

- Słuchaj Nicole, ale przecież nic się nie stało. To tylko....

Jednak Eleanor nie skończyła, bo przerwał jej telefon Nicoli. Ta spojrzała na wyświetlacz i bardzo się zdenerwowała. „ Kolejny sms od nieznajomego? No to są chyba jakieś żarty. " pomyślała dziewczyna. Wszyscy patrzyli na nią ze strachem, gdyż dziewczyna mocno ściskała telefon, miała zaciśnięte wargi, a jej oczy dosłownie płonęły.

- Ja pierdole! Co to w ogóle ma kurwa być!? Co za pedał to przesyła? Wykastruję chuja!

Krzyczała Nicole. Zabawne było w tym to, że robiła to w swoim ojczystym języku, polskim. Wszyscy patrzyli na nią zdziwionym wzrokiem, a ta po chwili zorientowała się, iż popełniła błąd.

==================
Witam wszystkich to czytających! Jak tam początek wakacji? Jakieś plany? Jeszcze raz proszę o komentarze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz