poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 21

- Elka pośpiesz się.

Powiedziała zirytowana brunetka. Miała zamiar wcielić w życie swój plan, a jej przyjaciółka już na starcie jej w tym przeszkadzała.

- No już idę. Idź do auta. Zresztą nie wiem po co ta złość skoro jedziemy tylko na wycieczkę.

Odpowiedziała jej druga ciemnowłosa. Nie wiedziała co stało się z Nicole. Z tego co wiedziała, to jechały na wycieczkę. Eleanor nie chciało się nigdzie jechać. Minął tydzień od oznajmienia przez Nicole tego, że będzie mogła spotkać się z Louisem. Tak bardzo chciała z nim porozmawiać, przytulić się i popatrzeć w jego piękne oczy. Myślała, że jej przyjaciółka, tak uważała Nicole za swoją przyjaciółkę mówiła prawdę i pomoże jej w zorganizowaniu spotkania z Lou. Jednak straciła już wszelkie nadzieje. Trasa koncertowa chłopaków zaczynała się za 19 dni, więc wiedziała, że raczej już nie ma szans, bo chłopaki chcą spędzić czas ze swoją rodziną.

- No Elka! Chodź już, bo ......

Zaczęła Nicole, ale Eleanor uciszyła ją wchodząc do samochodu i zapinając pasy bezpieczeństwa.

- Jestem, nie denerwuj się tak. Powiesz mi gdzie mnie zabierasz?

Spytała Brunetka. Jednak widząc minę swojej przyjaciółki, uświadomiła sobie, że może tylko pomarzyć, bo nic z niej nie wyciągnie.

- Nie było pytania. A ty ruszaj, w końcu tak Ci się spieszyło.

Dodała i włączyła radio w samochodzie Nicole. Oczywiście była tam włożona najnowsza płyta chłopaków. Leciała właśnie piosenka "Right Now", którą zaczynał Louis. W jej oczach pojawiły się łzy. Nicole to zauważyła i po chwili złapała przyjaciółkę za rękę.

- Teraz nie płacz, zaraz będziesz mogła.

Powiedziała uśmiechając się tajemniczo. Panna Clader spojrzała na nią, ale nic nie powiedziała. Była zszokowana, ale wiedziała, że i tak niczego się nie dowie. Zacisnęła oczy, nie pozwalając wydostać się łzom i pokiwała głową na znak, iż wszystko w porządku. Jechały jeszcze 1,5 godziny. Eleanor usnęła po 15 minutach podróży, więc Nicole musiała kierować w milczeniu. Gdy została im jeszcze godzina podróży, dostała sms od swojego chłopaka.
     " Wszystko idzie zgodnie z planem. Kocham Cię ;* "
Z uśmiechem na twarzy czytała wiadomość. Nie tylko z powodzenia planu, lecz także z uroczej końcówki tekstu.
    ''  Cieszę się. Elka już nie mogła wytrzymać, usnęła. Ja też Cię kocham. <3 "

- Jeszcze nie dojechałyśmy? Co tak długo?

Mówiła zaspana Eleanor, przeciągając się  w fotelu pasażera.

- Zaraz będziemy, jeszcze tylko....

Ale dziewczyna już nie słuchała swojej przyjaciółki. Nie widziała sensu, ani nie miała ochoty jechać do .... . No właśnie, nie wiedziała dokąd zmierzają, więc chyba nie mogła powiedzieć, że nie ma w tym sensu. Mimo tego, że Nicole znała bardzo krótko to przywiązała się do niej i ufała jej. Wiedziała, że Nicole ma dobre intencje. Może chce gdzieś ją zabrać, by ta przestała myśleć o swoich problemach, a w szczególności o tym jednym.Jednym, ale za to największym. Jej przemyślenia przerwała Nicola, która podała dziewczynie czarną przepaskę.Ta spojrzała na nią pytająco.

- No zakładaj to. Nic Ci się nie stanie. No przecież Cię nie zostawię.

Powiedziała zniecierpliwiona, ale i rozbawiona Nicole. Eleanor założyła materiał na oczy. Nicole wysiadła, po czym otworzyła drzwi swojej przyjaciółce. Ta złapała ją za rękę i ruszyły przed siebie. Dziewczyna Hrry'ego prowadziła. Po kilku minnutach doszły na polanę.

- Teraz Cię na chwilę puszczę, nigdzie nie idź i nie ściągaj opaski

Powiedziała Nicole. Eleanor niepewnie skinęła głową. Pierwsza  brunetka odeszła.
Po chwili Elka usłyszała kroki.

- Nicole, nie wiem co kombinujesz, ale jakoś nie mam nastroju do żartów. Więc do cholery ściągnij mi tą głupią opaskę!!

Piekliła się starsza brunetka. Nagle poczuła, że ktoś chwyta końce przepaski, którą ma zasłonięte oczy. Już chciała coś powiedzieć, ale gdy opaska opadła, nie mogła nic powiedzieć. Stał przed nią jej ukochany, Louis. Nie mogła w to uwierzyć. Stała tak przez dłuższą chwilę i patrzyła w jego piękne, niebieskie oczy, które były dla niej ważniejsze od swoich. Stałaby tak jeszcze przez długi czas, al nie było jej to dane, gdyż Louis złożył na jej ustach pocałunek. Ale ten pocałunek różnił się od wszystkich. W tym można było wyczuć tęsknotę, ból, ale o także radość i miłość. Gdy się od siebie oderwali Eleanor nie mogła wydusić z siebie ani słowa.

- Ale... Jak.... Ty... tutaj...

Tylko tyle udało jej się wydukać.

- Podziękuj Nicoli. To ona to wszystko wymyśliła.

Powiedział, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- To jeden z najlepszych dni mojego życia.

Dodał po czym znowu pochylił się nad swoją ukochaną, by posmakować jej ust. On również nie mógł w to uwierzyć. Gdy Nicole przedstawiła mu i chłopakom swój plan pragnął ją wyściskać, tak jak jeszcze nikogo. Oczywiście zrobił to, ale Harry nie dał mu dokończyć. Pamiętał, że wziął Nicole na ręce i obracał się z nią
kilka chwil.

- Mój też. Kocham Cię Louis.

Powiedziała dziewczyna i wtuliła się w jego pierś.

- Chodź nad jezioro. Chłopaki mieli coś dla nas przygotować.

Powiedział chłopak, po czym wziął swoją ukochaną za rękę i ruszyli nad jezioro

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziękuję za kolejne 2 osoby, które dodały mi sił do tego, by nie zakańczać bloga.
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz