wtorek, 15 kwietnia 2014

Rozdział 25

Nicole właśnie robiła 343 brzuszek, gdy zadzwonił telefon. Wiedziała, że jest za wcześnie na to, by to był Harry. Nie chciało się jej sprawdzać, ale to zrobiła. To chyba był błąd, bo był to kolejny SMS od nieznajomego. Brzmiał on:

„Robisz kolejny błąd. Zajmujesz się nie tym co trzeba. Nie chcę dla Ciebie źle. Chcę tylko, żebyś dowiedziała się prawdy o swoim braciszku."

Zaszokowana Nicole, tym razem uroniła tylko kilka łez. Stwierdziła, że nie ma co płakać. Należy rozwiązać tę zagadkę i ona chce tego dokonać. Jeszcze nie wiedziała jak to zrobi, ale postanowiła doprowadzić tę sprawę do końca.
Na początek chciała porozmawiać z rodzicami, ale byli w pracy. Musiała poczekać. Postanowiła jednak umilić sobie czas i zadzwoniła do Eleanor.

- No hej Nicole.

Odezwała się dziewczyna już po drugim sygnale.

- Hej. Co ty na to, by wyjść na zakupy?

- Pytanie! Oczywiscie, że idziemy. Musimy zrobić zakupy, bo już za 3 tygodnie rozpoczynamy wymarzone studia.

- No właśnie. To co, za 40 minut u mnie?

- No dobra. Już nie mogę się doczekać. Do zobaczenia.

- Do zobaczenia.

Powiedziała Nicole kończąc rozmowę i zaczęła się szykować.
Ubrała czarne rurki, białą koszulę, czarną marynarkę oraz białe szpilki.
Oczy podkreśliła kreskami, ale cienkimi, nie tak jak na codzień. Wydłużyła rzęsy, a na usta położyła jagodowy błyszczyk. Wyszykowanie zajęło jej pół godziny. Postanowiła się zważyć. Efekt nieco ją zadowolił, gdyż w tydzień schudła 2 kilogramy. Tasiemiec w jej organizmie najwyraźniej działał i bardzo się z tego cieszyła.
Poszła do pokoju i przygotowała sobie torebkę. Włożyła do niej portfel oraz telefon i zeszła na dół.
Gdy zeszła z ostatniego stopnia rozległ się dźwięk dzwonka.
Dziewczyna poszła otworzyć. Na zewnątrz czekała jej przyjaciółka. Przywitały się i mogły ruszać na zakupy.

- Hej Nicole. To co idziemy?

- No pewnie.

Odpowiedziała brunetka i obie udały się do samochodu Nicoli. Wsiadły i ruszyły do galerii.
Po zaparkowaniu pojazdu, dziewczyny udały się na podbój sklepów.
Zakupy zajęły im około 5 godzin. W międzyczasie zadzwonił Harry i Louis informując swoje wybranki, że są już w hotelu i że jak wrócą do Nicoli to mają zadzwonić na Skype.
Dziewczyny porozmawiały jeszcze o kilku innych sprawach i kontynuowały zakupy.
Gdy już wszystko załatwiły, pojechały do domu Nicole i jej rodziców. Ich oczywiście nie było w domu.

-Nicole, wiem że krótko się znamy, ale może jak zaczną się studia to wynajmiemy razem mieszkanie, co?
Zaproponowała Eleanor, kiedy parzyły herbatę i szykowały kanapki.

- Świetny pomysł! Myślałam o tym wcześniej, ale nie sądziłam, że się zgodzisz.

- Jak w ogóle mogłaś tak pomyśleć,skoro to oczywiste, że chcę z tobą zamieszkać. Ciekawe co na to powiedzą chlopaki.

- No, ciekawe. Chodź do mojego pokoju, zadzwonimy do nich.

                       **********

- Wydaje mi się, że Nicole powinna dostać niebawem kolejnego SMS-a.

Powiedział nagle Zayn. Reszta chłopaków przerwała oglądanie telewizji i na niego spojrzała.

- Dlaczego tak sądzisz?

Zapytał Harry, który najbardziej się tym przejmował. Nie chciał, by jego dziewczyna miała powody do zmartwień. Pragnął wszystkie jej troski wziąć na siebie.
Nie mógł zrozumieć jak w kilka lat jego życie się pozmieniało. Najpierw zespół i bardzo duże osiągnięcia, a teraz dziewczyna, którą kocha bardziej od siebie samego.

- No bo wyjechaliśmy w trasę, a to jest zmiana, a zmiany na pewno obserwuje nasz tajemniczy.

Wyjaśnił Zayn.

- Stary, masz rację. Ciekawe, czy to prawda. Spytamy Nicole jak do nas zadzwoni.

Powiedział Niall kończąc ten temat. Już mieli kontynuować oglądanie filmu, gdy nagle Harry podszedł do Zayna i złapał go za koszulkę.

- Może masz coś kuźwa wspólnego z tymi wiadomościami, co?

Zaczął krzyczeć Styles. Zayn był w szoku i nie mógł się wydostać z uścisku. Reszta chłopaków z niedowierzaniem pomogła mulatowi.

- Harry siadaj!

Krzyknął Liam, który postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Loczek usiadł z oburzeniem. Już miał coś powiedzieć, ale przerwał mu Liam.

- Zwariowałeś!? Jak możesz posądzać jednego ze swoich najlepszych przyjaciół o coś tak okropnego!?

Krzyczał wściekły Liam. Nikt nigdy nie widział go w takim stanie.

- Teraz uważajcie. To jest pierwszy i ostatni raz kiedy to powiem.

Zaczął Styles. Chlopaki spojrzeli się na niego uważnie.

- Nicole to pierwsza i ostatnia dziewczyna, do której czuję coś takiego. Wszystkie jej problemy chcę rozwiązać,  nawet te, których jeszcze nie ma. Kocham ją bardziej od swpjego hobby, chcę się z nią ożenić i mieć gromadkę dzieci, które będą dla mnie najważniejsze. Dlatego nie chcę by jakiś debil wysyłał do niej wiadomości przypominające jej o bracie. Nie wiem jak to zrobię, ale dowiem się kto wysyła te SMS - y i dopadne go, a wtedy pożałuje, że kupił sobie telefon. I... Zayn.... Chcę cię przeprosić, bo wiem, że nigdy byś nie pomyślał o tym, by zrobić coś tak głupiego. Przepraszam stary. Ja tylko....

- Dobra stary. Gdybym miał taką dziewczynę zareagowałbym tak samo.

Powiedział Zayn. Każdy z chłopaków byl zaszokowany wyznaniem Harry' ego.

- WOW! Ty ją napraw kochasz na amen.

Powiedział po dłuższej chwili irlandczyk.

- Na wtedy nie wiesz jak bardzo. Mógłbym za nią zginąć.

Zakończył rozmowę Styles i podszedł do laptopa, bo zadzwoniły dziewczyny.

===================

Heej! Przepraszam za opóźnienie. Mam nadzieję, że się spodoba. Miłego czytanka.

1 komentarz:

  1. Super a ja chcę takiegi Hazze bo ja też mam problemy i Harry to taki pocieszator więc ja takiego chcę a rozdział MEGA MEGA MEGA MEGA MEGA SUPEROWY /Światło '' )

    OdpowiedzUsuń